Rodonit (ang. rhodonite) ma nazwę sugerującą czerwone zabarwienie i całkiem słusznie, bo jest czerwony lub różowy, a ta nazwa pochodzi od greckiego ρόδον, czyli „róża”. Znany jest co najmniej od XIX wieku, a opisany po raz pierwszy został w 1819 roku. Jest polimorfem opisanego przeze mnie już jakiś czas temu piroksmangitu. Twardość 5,5-6,5, gęstość 3,4-3,7.
Pod względem składu chemicznego to niezły odjazd, aczkolwiek nie aż taki, jak piemontyt: CaMn₃Mn[Si₅O₁₅], przy czym zamiast kationu wapnia mogą się w nim znaleźć inne dwudodatnie jony metali, np. magnezu, żelaza, a nawet samego manganu – wtedy mamy wzór Mn²⁺Mn²⁺₃Mn²⁺[Si₅O₁₅]. Jego soczyste zabarwienie mogłoby być zagadkowe, biorąc pod uwagę to, co pisałem o manganie(II) przy okazji piemontytu. Trzeba jednak pamiętać, że tamte rozważania dotyczyły jonu Mn²⁺ w otoczeniu oktaedrycznym, a w tym minerale jest ono zdecydowanie mniej symetryczne, co ułatwia elektronom skoki po poziomach energetycznych.
Rodonit jest oficjalnym kamieniem stanu Massachusetts. Może stanowić rudę manganu (zawiera 42% metalu). Bywa stosowany jako kamień ozdobny, i to nie tylko wtedy, gdy tworzy duże klarowne kryształy, ale także gdy ma postać różowej masy przerastającej czarną warstwę tlenków manganu – wygląda wtedy efektownie po oszlifowaniu w kaboszon. W zależności od wyglądu i składu wyróżnia się kilka jego odmian, o których wspominam tutaj z uwagi na interesujące nazwy: dysnit, witinkiit, klipsztajnit albo hsyhutsunit (nie, to na pewno nie jest literówka… chociaż…).
Jest to dość rozpowszechniony minerał; znaleziono go nawet na Antarktydzie. Piękne egzemplarze pochodzą np. z Minas Gerais w Brazylii (te soczyście czerwone), z prowincji Bolognesi w Peru (wyraziście różowe), Nowej Południowej Walii, New Jersey. Natomiast te jubilerskie – ze Szwecji, rejonu Kilimandżaro w Tanzanii, z Kanady. Niestety dotychczas nie udało się go znaleźć w Polsce – najbliżej na Słowacji, w rejonie Bańskiej Bystrzycy i Koszyc.
Rodonit jest oczywiście bardzo popularny także na stronach kamiennomagicznych. To najpotężniejszy znany kamień czakry serca (ciekawe, czym to mierzą), odpowiada znakowi Byka i planecie Wenus. Jest kamieniem spokoju i pewności siebie, a także uprzejmości, wdzięku, elegancji i wyrafinowania. Równoważy uczuciowo, goi rany emocjonalne i blizny z przeszłości, ale także blizny realne. Łagodzi stany zapalne stawów i ukąszenia owadów (yay! kamień na komary!), wspomaga rozwój kości i narządów słuchu, a także stymuluje płodność (mam nadzieję, że nie u komarów).
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Fabre Minerals, Rob Lavinsky & irocks.com, Rock Currier, R. Bottril, Dan Weinrich Minerals, Dan & Diana Weinrich Minerals, anon; kaboszony: Crystal Life, Crystal Rock Start, Dead Happy Design]