Myślałem już, że nie napiszę dzisiaj odcinka, bo kot na mnie siedział, ale w końcu zostałem łaskawie uwolniony. Korzystając z tej okazji – demantoid, inny minerał z grupy granatu, zielona odmiana andradytu. Wzór, twardość i gęstość takie same jak poprzednio, jest to krzemianowy minerał żelaza i wapnia. Za zielone zabarwienie odpowiada domieszka jonów chromu(III). Nazwa została nadana przez Nilsa Gustafa Nordenskiølda i pochodzi od staroniemieckiego słowa Demant, oznaczającego diament (aczkolwiek Wiki podaje, że demant jest po francusku, natomiast GT rozpoznaje to słowo jako duńskie, oznaczające „demantować” – cokolwiek miałoby to być). Czasem nazywa się go błędnie uralskim szmaragdem (dla przypomnienia – szmaragd jest odmianą berylu), a po polsku – granatem żelazowym.
Po raz pierwszy znaleziony w rejonie Niżnego Tagiłu na Uralu dopiero w 1868 roku, występuje też w różnych miejscach Europy, głównie w Alpach, rzadziej na innych kontynentach. Jest to niezbyt rozpowszechniony minerał, bez porównania rzadszy od brązowego andradytu. Choć demantoidy przekraczające 3 karaty (600 mg) są bardzo rzadkie, minerał ten ma bardzo piękny wygląd z powodu silnego rozpraszania i odbijania światła. Jest to cenny kamień jubilerski. Za cara Rosjanie często wręczali swoim wybrankom pierścionki zaręczynowe z demantoidem.
Oszlifowane demantoidy są nie tylko bardzo piękne, ale i bardzo drogie, np. kamień o wadze 0,6 karata może kosztować ponad 600 złotych (choć cena mocno też zależy od klarowności). Na Alledrogo znalazłem też pierścionek z 6-karatowym(!) demantoidem i maleńkimi diamencikami za kup teraz 100 tysięcy złotych. A może pierścionek od Faberge’a? W platynie, z okrągłym demantoidem otoczonym diamencikami, jedyne 39 tysięcy ojro.
Nasi ulubieńcy, czyli magicy od kamieni twierdzą, że demantoid stabilizuje energię w rzeczywistości (sic) i umożliwia lepszą manifestację pozytywnego wpływu zielonego promienia. Odżywia, odświeża i jest wysokoenergetyczny, co jakoby czyni go doskonałym nauczycielem. Demantoid uczy nas mianowicie, że życie to wzrost, a stagnacja to śmierć. I tą wielce oryginalną myślą dzisiejszy odcinek zakończymy.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Matteo Chinellato, Dott. Geol. Marco Bassanti, Enrico Bonacina, Oleg Łopatkin, Julien Raoul, Simone e Giorgio Boscolo collection]