Istnieje na świecie kilka miejsc, które koniecznie chciałbym kiedyś odwiedzić. Niektóre, jak Antarktyda i Machu Picchu są mało realne, ale inne (Yosemite z sekwojami, Pammukale, Wielki Kanion, Ao Phang Nga w Tajlandii, gdzie kręcono „Człowieka ze złotym pistoletem”) może już bardziej.
Do tych, które udało mi się zaliczyć, należą Meteory, Wielki Mur i Kapadocja. Do Kapadocji wybraliśmy się z żoną z zupełnego zaskoczenia podczas wczasów spędzanych w Turcji w 2018 roku. Z tureckiej Riviery najlepiej wyskoczyć tam samolotem, który z Antalyi do Kayseri leci ok. 45 minut. Podróż autobusem trwa 4-6 godzin i zapewne jest bardziej widowiskowa – wszystko zależy od tego, ile się ma czasu do dyspozycji.
Oczywiście podczas jednodniowej wycieczki nie da się tam obejrzeć wszystkiego, niemniej zaliczyliśmy kilka miejsc z charakterystycznymi grzybkowatymi ostańcami i jedno z pradawnych podziemnych miast, a także wytwórnię ceramiki.

Jeden z wygasłych kapadockich wulkanów 
Warstwowe ułożenie skał zawsze mnie fascynuje. 
Trzeci typ charakterystycznej kapadockiej formacji skalnej 
Można tu kupić wszystko. 
Po lewej „wielbłąd”. Kamienny. 


Jedno z miejsc z charakterystycznymi grzybkami 
Wizyta w „klasztorze”, gdzie pustelnicy wydłubywali sobie mieszkanka w skałach. 
A tu wielbłądy niekamienne 
„Mamo, jestem głodny” 
Skała tufowa (po wybuchach wulkanów, głównie tego, który będzie widać na ostatnich zdjęciach) jest względnie miękka i spoista, dlatego łatwo drążyć w niej pomieszczenia, które się nie zawalą). 
„Uliczka” 

Cele pustelnicze 
Te pomieszczenia są przez mieszkańców używane do dziś. Wystarczy wprawić drzwi i okna i mamy chłodny pokój. 



Drzewko z nazarami, czyli amuletami w kształcie oka, które chronią przed złym urokiem. W Polsce błędnie nazywane są „okiem proroka”, natomiast nie mają nic wspólnego z islamem. Pochodzą sprzed ponad 3000 lat. 
Po Kapadocji oprowadzała nas pani Ela, Turczynka, która studiowała w Polsce i mieszkała u nas przez 7 lat. Doskonale mówi po polsku. 
A teraz jedna z najsłynniejszych atrakcji Kapadocji, czyli podziemne miasto. Zwiedzaliśmy miasto w Kaymakli. OIDP dla turystów udostępniono 8 poziomów, ale miasto ma co najmniej 20, z czego większość jest wciąż zasypana śmieciami. 
O twórcach tych miast wiadomo bardzo mało, ponieważ one były wykorzystywane w historii wielokrotnie i za każdym razem nowi lokatorzy sprzątali je z pozostałości po poprzednich. Przypuszcza się, że zbudowali je Frygijczycy około VIII wieku p.n.e. 
To nie jest miasto dla klaustrofobicznych ludzi. 
Zdjęcia nie oddają w pełni nastroju, jaki człowieka tam ogarnia. Zresztą oświetlenie trochę utrudnia robienie dobrych zdjęć. 
Tym mieszkańcy zamykali przejścia. Turlali kamol w lewo i trzeba było zapukać przed wejściem. 
Studnia 

Inne „miasto” wykute w skałach 
A teraz wizyta w fabryczce ceramiki 
Zajęcia z lepienia gliny 
Oni tam potrafią lepić (i malować) prawdziwe cuda. 
Surowe dzbany przed zdobieniem. Te większe można przenosić, wkładając ramię w otworek. 
Pani maluje. 
A tu wyroby gotowe. Żałuję, że nie kupiłem, ale miałem obawy, czy to przetrwa lot do domu. 
Niektóre wyroby świecą w ciemności. 
Sromotniki 
Dolina Miłości (nazwa na użytek turystów, ale zabawna). 


Góra stołowa 
Kapadockie drzewa mają dziwne liście. 
Goreme, zbiór wykutych w skale kościołów, kaplic i pomieszczeń klasztornych (X-XI wiek). 
W wielu miejscach zachowały się oryginalne freski, choć bywają mocno uszkodzone. 

Tu przeważnie klasztor, na dole kuchnia i refektarz. 
Kot kapadocki. 
Goreme, plan ogólny 
Erciyes Dağı, najwyższa góra Kapadocji 
Jest to wygasły wulkan o wysokości prawie 4000 m npm.