Morganit jest różową odmianą berylu, ma więc wzór Be₃Al₂(Si₆O₁₈) i zawiera beryl (metal). Może być też fioletowy lub pomarańczowy. Twardość 7,5-8, gęstość 2,6÷2,9 g/cm³; wysoka twardość, a także zabarwienie i klarowność wielu egzemplarzy czyni z niego bardzo dobry surowiec jubilerski. Dla porządku przypomnę, że innymi „jubilerskimi” odmianami berylu są szmaragd i akwamaryn.
Morganit traci zabarwienie po ogrzaniu do temperatury 500°C, ale można je przywrócić za pomocą promieniowania jonizującego. Ogrzewanie morganitu stosuje się czasem w jubilerstwie dla usunięcia „łososiowego” zabarwienia, nie wiedzieć czemu uważanego za nieładne (może dlatego, że różowe kamienie osiągają wyższe ceny 😉 ). A różowa barwa morganitu jest spowodowana przez jony Mn²⁺.
Jest to raczej rzadki minerał, popularny w jubilerstwie dopiero od jakichś 10 lat. Cenne egzemplarze znajduje się w Afganistanie, w Minas Gerais (Brazylia), na Madagaskarze, w Mozambiku, w Mjanmie (d. Birma), w amerykańskim stanie Maine. W tym ostatnim miejscu znaleziono np. duży egzemplarz nazwany Różą Maine – ważył (z matrycą) 23 kg i mierzył 23 na 30 cm. Cena ładnych kamieni sięga 300 dolarów za karat.
Pierwsze duże egzemplarze morganitu odkrył na pewnej wysepce u wybrzeży Madagaskaru w 1910 roku George F. Kunz, główny specjalista od drogich kamieni w firmie Tiffany & Co. (pamiętamy tego pana z kunzytu). W tym samym roku nadano mu nazwę na cześć Johna Pierponta Morgana, amerykańskiego finansisty i bankiera, jednego z najbogatszych Amerykanów przełomu XIX i XX wieku. J.P.Morgan był jednym z budowniczych amerykańskiej gospodarki, kolekcjonerem dzieł sztuki, zegarów, rzadkich książek i drogich kamieni, a przy okazji miłośnikiem jachtingu i bardzo religijnym konserwatystą. W 1900 roku Tesla namówił Morgana do sfinansowania projektu budowy systemu transatlantyckiej łączności bezprzewodowej. Wynalazca otrzymał od finansisty 150 tys. dolarów na sfinansowanie pierwszej instalacji w Wardenclyffe, w zamian za pakiet kontrolny umożliwiający dysponowanie przyszłymi patentami. Jednak kiedy Tesla dokonał zmian w projekcie i poprosił o dodatkowe fundusze, Morgan wycofał się z projektu, co doprowadziło do jego zarzucenia, a częściowo ukończona instalacja została w późniejszych latach rozebrana.
Morganit jest ostatnio popularnym kamieniem do pierścionków zaręczynowych, zamiennikiem diamentu, od którego jest ok. siedmiokrotnie tańszy. Możliwe jednak, że gry zacznie się cieszyć większym zainteresowaniem, to jego cena wzrośnie, gdyż jest o wiele rzadszy od diamentu.
Wedle stron kamiennomagicznych morganit „dzięki czystej, brzoskwinioworóżowej niewinności uosabia pierwsze, blade promienie świtu, które powiększają serce i ogrzewają duszę”. Ten klejnot kardiologów i ciepłowników jest kryształem boskiej miłości, zapewniającym leczenie, współczucie, pewność siebie i nadzieję (tak w swobodnym przekładzie – gdybym chciał być złośliwy, przełożyłbym „assurance and promise” na „ubezpieczenie i obietnice”). Oczywiście dostraja się do czakry serca i oczyszcza „emocjonalne ciało” ze stresu, strachu, starych ran i skrytych traum. Starczy.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Rob Lavinsky & irocks.com × 3 (w tym wiodące), Mario Pauwels, Matteo Chinellato × 2, Scott L. Ritchie, SLR, Kuno Stoeckli; ostatni nie pamiętam, skąd]