Dzień 1b. – Muzeum Egipskie
Przez całe średniowiecze Egiptem władały różne dynastie muzułmańskie, aż do przejęcia władzy przez mameluków w 1250 roku. Mamelucy (dosł. „niewolnicy państwowi”) byli doborowymi oddziałami wojskowymi, formowanymi z niewolników niebędących muzułmanami i siłą „nawróconych” na islam. Nic więc dziwnego, że w pewnym momencie postanowili zapracować sobie na emerytury siłą. Dopiero w początkach XVI wieku pokonali ich Turcy osmańscy, głównie dzięki wykorzystaniu artylerii. Mamelucy pozostali jednak liczącą się kastą w Egipcie, a że Turcy traktowali ich niezbyt miło, wielokrotnie wszczynali bunty. Ostatecznie przeszli na stronę Napoleona Bonaparte, gdy ten został wysłany do Egiptu przez francuski dyrektoriat, żeby nie mieszał w domu. Napoleon podbił Egipt pod koniec XVIII wieku, co prawda na krótko, jednak ponieważ prócz wojska zabrał na swoją kampanię wielu uczonych, wywarło to wielki wpływ na kulturę europejską. Europa nie tylko poznała starożytną cywilizację, której ślady odkryto podczas tej ekspedycji, ale zdołała też później rozszyfrować hieroglify, ponieważ znaleziono wówczas tzw. kamień z Rosetty – stelę pokrytą inskrypcjami, której wartość zasadza się w tym, że zawiera ten sam tekst zapisany trzykrotnie w różnych językach i różnymi pismami.
Gdy Napoleon wrócił do Europy, Turcy na krótko odzyskali panowanie nad Egiptem, po drodze eksterminując krnąbrnych mameluków. Władzę objęła dynastia zapoczątkowana przez pochodzącego z Albanii Turka, paszę Muhammada Alego (zbieżność z bokserem przypadkowa). Po drodze Egipcjanie z drobną pomocą Francuzów (czy może raczej odwrotnie) wybudowali w latach 1859-69 Kanał Sueski. Przedsięwzięciem kierował Ferdinand de Lesseps (który później potknął się na pierwszej próbie zbudowania Kanału Panamskiego). Trzeba jednak zauważyć, że połączenie między Morzem Śródziemnym a Czerwonym próbowano już wykonać w starożytności, głównie między Nilem a Jeziorami Gorzkimi, które łączą się z morzem. Połączenie takie nawet funkcjonowało w kilku okresach, aż zostało zasypane na rozkaz kalifa Al-Mansura (nie tego od zwierza Alpuhary).
Dynastia Muhammada Alego przetrwała późniejszą brytyjską okupację Egiptu, podczas której kraj funkcjonował jako tzw. kedywat (1867-1914) i sułtanat (1914-22), a także odzyskanie przez Egipt niepodległości, gdy w 1922 roku proklamowano Królestwo Egiptu (jego twórcy, Brytyjczycy, chcieli, żeby było monarchią parlamentarną). Miało ono w zasadzie dwóch władców: Fu’ada I (1922-36) i Faruka I (1936-52). Szczególnie zabawny był ten drugi, który zupełnie jak prezes Polski doprowadził do rozplenienia się w Egipcie korupcji. Uwielbiał też grywać w bakarata w Monte Carlo, odmawiał jednak pokazywania swoich kart, twierdząc, że królewskie słowo wystarczy. Ostatecznie został obalony w wyniku rewolucji dowodzonej przez Muhammada Nadżiba i Gamala Abdela Nassera, i abdykował na rzecz swojego syna, Fu’ada II. Ten jednak miał naonczas tylko roczek i panował tylko roczek, więc tak jakby go nie było.
Przebyliśmy już większość historii kraju, a zatem pora na Muzeum Egipskie, zbudowane na przełomie XIX i XX stulecia. Jest to typowe staroświeckie muzeum w stylu klasycystycznym, przypominające całą masę podobnych gmachów z Europy i USA, takich jak np. British Museum. Choć podobne instytucje istniały już wcześniej, to XIX wiek stał się wiekiem muzeów, które wznoszono na całym świecie ku uciesze gawiedzi oraz dla gromadzenia i propagowania wiedzy. Zbiegło się to z „odkryciem” starożytnego Egiptu przez nowożytną Europę, zainicjowanym dzięki wspomnianej wyżej inicjatywie Napoleona. To Europejczycy zaczęli odkopywać egipskie starożytności, ponieważ ludność miejscowa miała to dokładnie gdzieś. Zapewne współczesnych, muzułmańskich Egipcjan łączą ze starożytnymi jakieś więzi genetyczne (ale znajdziemy u nich, zwłaszcza na północy, także domieszki tureckie i europejskie), nie ma co jednak mówić o więzi kulturowej, czy tym bardziej religijnej. Nim zaczniemy się oburzać na to, że część pamiątek egipskiej starożytności znajduje się w muzeach Anglii i Francji, warto przypomnieć sobie, że rdzennych mieszkańców te pamiątki nie obchodziły, a starożytne budowle były przez muzułmańskich Egipcjan traktowane jako źródła materiałów budowlanych albo ewentualnie miejsca zamieszkania.
Muzeum Egipskie mieści to, czego nie wywieziono – i jest tego nadspodziewanie dużo, biorąc pod uwagę, że większość starożytnych grobowców, włącznie z piramidami, zostało obrabowanych jeszcze w starożytności przez Egipcjan, nierzadko przez samych budowniczych (którzy wiedzieli, jakie pułapki na złodziei zastawiali). Poszukiwanie i eksplorowanie staroegipskich grobowców, a następnie sprzedaż wyszabrowanych stamtąd kosztowności były przez całe wieki intratnym zawodem i wyrosło na tym wiele fortun, dopóki prezydenci Egiptu w XX wieku nie podjęli stanowczych kroków w celu ukrócenia tego procederu. Jednak wcześniej zaginęły przez to niezliczone pamiątki przeszłości, gdyż to, co nie błyszczało złotem albo drogimi kamieniami, było uważane przez rabusiów za bezużyteczne i zazwyczaj niszczone…
Właśnie z tego powodu odkrycie nietkniętego grobowca Tutenchamona w 1922 roku przez Howarda Cartera i lorda Carnarvona, dzięki finansom tego drugiego, stało się gigantyczną sensacją. Oto po raz pierwszy naukowcy natknęli się na jeszcze zamknięty starożytny egipski grobowiec! Jednak droga do tego odkrycia wcale nie była prosta. Obaj uczeni prowadzili prace w Dolinie Królów przez kilka lat, aż Carter postanowił przeprowadzić wykop pod starożytnymi pomieszczeniami dla robotników wykuwających grobowce (według wersji podanej nam przez Essama – pod zwałami rumoszu skalnego powstałymi w wyniku odkopania innego grobowca).
Na drzwiach grobowca Tutenchamona znajdował się „zamek” z grubego konopnego sznura opatrzonego woskową pieczęcią – według niektórych wersji nosiła ona na sobie „klątwę Tutenchamona”. Klątwa mówiła jakoby, że śmiałkowie, którzy wedrą się do grobowca, umrą po trzech minutach. Wedle przekazów tak się rzeczywiście stało – trójka egipskich robotników, którzy weszli do grobowca jako pierwsi, umarła po trzech minutach. Zapewne było to spowodowane obecnością trujących gazów wewnątrz grobowca nieotwieranego przez 3200 lat albo zbyt wysokim stężeniem dwutlenku węgla. Jeśli chodzi o pozostałych członków ekspedycji, to część z nich zmarła z przyczyn całkowicie naturalnych (np. lord Carnarvon był ciężko chory jeszcze przed przybyciem do Egiptu), a Howard Carter przeżył aż do 1939 roku i zmarł w wieku 65 lat na chłoniaka. W rzeczywistości „klątwę Tutenchamona” wymyślili europejscy dziennikarze szukający clickbaitów.
W późniejszych czasach odkryto jeszcze wiele innych nienaruszonych grobowców i z pewnością to jeszcze nie wszystkie. Przedmioty z tych miejsc znajdują się też w muzeum, np. z grobowca Amenemope i Psusennesa I (odkryte w 1940 r.). Złoto było w starożytnym Egipcie dość łatwo dostępne – jego cena była nawet niższa od ceny srebra. Dlatego w Muzeum Egipskim znajduje się całkiem sporo przedmiotów ze złota, ale ze srebra kojarzę tylko jeden, wielką posrebrzaną trumnę. Najcenniejsze przedmioty z tych grobowców oraz z grobowca Tutenchamona są umieszczone w osobnych pomieszczeniach, w których nie wolno robić zdjęć (i pilnują tego bardziej niż na wystawie Modiglianiego), więc nie udało mi się sfotografować słynnej złotej maski Tutenchamona.
Niestety Muzeum Egipskie w Kairze jest w fazie schyłkowej i to trochę widać. W niektórych pomieszczeniach stoją puste gabloty albo eksponaty w skrzyniach, nie ma tu już większości mumii. Wiąże się to z przedsięwzięciami obecnego prezydenta Egiptu, generała Sisi (o nim więcej w następnym odcinku). Egipcjanie budują dwa nowe muzea: jedno w pobliżu piramid, w Gizie, które ma mieścić 10 tysięcy eksponatów, a drugie – Narodowe Muzeum Cywilizacji Egipskiej – w historycznym centrum miasta, w Starym Kairze. Do tego drugiego właśnie przeniesiono już sporo eksponatów z Muzeum Egipskiego, mimo iż nie jest ono jeszcze ukończone i nikt nie wie, kiedy to nastąpi.
W następnym odcinku – inna strona Kairu.