Dzień 1/1 – Schönbrunn
Wiedeń jest miastem o bardzo długiej i skomplikowanej historii. Już ok. 500 lat p.n.e. istniała w tym miejscu celtycka osada, a niedługo przed przełomem er przyszli Rzymianie i wybudowali obóz graniczny o nazwie Vindobona (takie było początki wielu miast w Europie, niektóre z nich mają nawet ślad w nazwie do dziś, np. Leicester, gdzie końcówka to przekształcone rzymskie castrum, czyli „obóz”). W średniowieczu władali Wiedniem m.in. niemieccy Babenbergowie, Czesi (za Przemysła II, ojca Wacława II, który był m.in. królem Polski), aż wreszcie Habsburgowie. Choć za ich panowania też miało miejsce interludium – pod koniec XV wieku miasto zdobył król węgierski Maciej Korwin i uczynił je na 5 lat stolicą Węgier.
Tu mi się nasuwa uwaga geopolityczna – otóż Polakowi zwykle wydaje się, że Austria leży w Europie Zachodniej, podczas gdy znajduje się ona na południe od Polski. Z Katowic do Wiednia jedzie się niemal prosto na południe, z lekkim tylko odchyleniem zachodnim, podczas gdy do Pragi (czeskiej) trzeba jechać mocno na zachód. Zasadniczo stolica Czech leży mniej więcej na linii zachodniej granicy naszego kraju. Z Wiednia jest też bardzo blisko do Bratysławy, która leży tuż za granicą ze Słowacją.
Wracamy jednak do Habsburgów. Uczynili oni niezmiernie dużo dla miasta, najpierw robiąc z niego stolicę Świętego Cesarstwa Rzymskiego – o którym potem Wolter pisał, że ani ono święte, ani rzymskie (pierwotnie związek cesarzy „rzymskich” z Rzymem polegał na tym, że tam ich koronowano), ani nie jest cesarstwem. Był to rzeczywiście odrobinę dziwaczny z dzisiejszego punktu widzenia twór, stanowiący w zasadzie relikt państwa Karolingów, obejmującego do IX wieku sporą część Europy, od Pirenejów po Łabę, w tym północną połowę Włoch.
Święte Cesarstwo Rzymskie, zwane później Pierwszą Rzeszą Niemiecką albo Starą Rzeszą, składało się początkowo z tych samych terenów prócz większości Francji. W późniejszych latach doświadczało stopniowo coraz więcej wewnętrznych niesnasek i tendencji odśrodkowych, aż do uformowania się państwa pruskiego, co doprowadziło do wyodrębnienia się także Austrii. Ostateczny cios zadał mu w początkach XIX wieku Napoleon.
Z historii Wiednia Polacy najbardziej kojarzą oczywiście odsiecz wiedeńską… po której w dzisiejszym mieście nie ma ani śladu. Austria nie wyraziła nawet zgody na postawienie pomnika Sobieskiemu na wzgórzu Kahlenberg, gdzie znajdowało się stanowisko dowodzenia Jana III. Może i dobrze, bo ten pomnik, zaprojektowany i wykonany przez Polaków, jest naprawdę fatalny (przez jakiś czas kursował po różnych miejscach kraju, obecnie chyba stoi w Krakowie). Szkoda natomiast, że Austriacy nie mogli się zdobyć na wdzięczność nawet w tamtych czasach i od razu po zniknięciu zagrożenia zaczęli traktować polskie wojska z wyższością.
Największe znaczenie dla rozwoju miasta miał Franciszek Józef I, przedostatni cesarz austriacki, a także jeden z najdłużej panujących monarchów europejskich (68 lat, zmarł w wieku 86 lat). Za jego panowania poważnie przebudowano centralne części miasta, wyburzono mury obronne i na ich miejscu umieszczono reprezentacyjną ulicę Ringstrasse (od tego zaczęło się poniekąd budowanie słynnej secesji wiedeńskiej). Wszystkich zabytków Wiednia nie sposób wymienić; do najważniejszych należą gotycka katedra św. Stefana (XII/XIII wiek), neogotycki ratusz z końca XXI wieku, klasycystyczny parlament również z końca XXI wieku (obecnie w remoncie, cały zastawiony barakami i płotami), park publiczny Prater utworzony w drugiej połowie XVIII wieku po udostępnieniu dawnych terenów łowieckich Habsburgów, ze stadionem i lunaparkiem, oraz kilka pałaców i zespołów pałacowych, przede wszystkim Hofburg (z tzw. Zimową Szkołą Jazdy) znajdujący się w centrum miasta i budowany od XIII wieku, obecnie w stylu barokowym i klasycystycznym, oraz ulokowany na (dawnych) peryferiach Schönbrunn.
Ten ostatni pełnił rolę pałacu letniego, a zbudowany został w XVII wieku. W następnym stuleciu na polecenie cesarzowej Marii Teresy przebudowano go w stylu barokowym i pomalowano na żółto. Zabudowania obejmują główny gmach połączony arkadowymi sekcjami z dwoma skrzydłami, za którymi na lewo i na prawo rozciągają się dalsze części zespołu, m.in. powozownia i oranżeria. Na wielki dziedziniec między skrzydłami prowadzi z zewnątrz wejście obramowane białymi obeliskami.
Od wejścia w kierunku zabudowań miejskich rozciąga się oś architektoniczna, która po prawej stronie ma duży park Welsbach. Z kolei po przeciwnej stronie głównego gmachu, na jego osi mamy wielki skwer, fontannę Neptuna i na wzgórzu pawilon zwany Gloriettą z pięknym widokiem na pałac i park oraz miasto. W rozległym parku pałacowym w stylu ogrodu francuskiego znajduje się wiele symetrycznie ułożonych alej, a także niewielki ogród zoologiczny.
W samym pałacu nie można wykonywać zdjęć na trasie wycieczkowej. Ludzie i tak robili, może byłem za głupi i posłuchałem zakazu. Wnętrza robią ogromne wrażenie i naprawdę warto je zobaczyć. Mam tylko trochę fotografii sprzed trasy i z pałacowej „kaplicy”, w której obecnie odbywają się koncerty.
Wspomniany gdzie indziej Herkules z kotem Widok z pałacu na Gloriettę
Potem przeszliśmy się jeszcze po parku, ale pogoda, chociaż słoneczna, niezbyt zachęcała do spacerów – wiało jak cholera.
Główne wejście do pałacu od strony dziedzińca Z boku ładny ogródeczek Niestety późna jesień i liści na drzewach mało Pałac od strony parku Fontanna (miniaturowa w sumie) Aleje jak pod sznurek – czyli uporządkowany styl francuski Fontanna Neptuna …która mocno mi się kojarzy z Kassel Po lewej wejście do zoo Kasy do zoo