Heliodor jest złocistożółtą odmianą berylu Be₃Al₂(Si₆O₁₈), czyli ma parametry takie jak beryl: twardość 7,5-8, gęstość od 2,6 do 2,9 g/cm³. Bardzo wysoka twardość i to, że tworzy duże klarowne kryształy, czyni beryl znakomitym surowcem jubilerskim: szczególnie znane są szmaragd (zielony), akwamaryn (jasnoniebieski), mniej znane to czerwony beryl (zwany dawniej czerwonym szmaragdem) i morganit (różowy) oraz właśnie heliodor.
Nazwa tego minerału była pierwotnie nazwą handlową dla złotego berylu z Namibii (odkryto go tam w Rössing w 1910 roku); pochodzi oczywiście od Słońca, a konkretnie od greckich słów hēlios (ἥλιος) „Słońce” i dōron (δῶρον) „dar”. Czyli kamień ten jest darem Słońca (co skrzętnie wykorzystują macherzy od magii kamieni, ale o tym potem) i doskonale pasuje na wpis wigilijny, skoro Boże Narodzenie to tak naprawdę święto boga Słońca (tu podstaw imię odpowiednie dla mitologii, którą wyznajesz). Komercyjnie czyni się dziś znowu jakieś rozróżnienia między złotym berylem a heliodorem, ale to raczej chłyt materkidowy, jak mawiał kabaret Ani Mru-Mru.
Za barwę heliodoru odpowiadają jony żelaza Fe³⁺ podstawiające jony glinu Al³⁺. Bywają też kryształy pomarańczowe i zielone oraz wielobarwne, np. z osobną częścią żółtą i pomarańczową, a nawet egzemplarze uznawane za połączenie różnych odmian berylu, np. heliodoru i akwamarynu.
Ta odmiana berylu jest rzadkim kamieniem, występuje głównie w południowej części Afryki (Namibia, Zimbabwe, Madagaskar), we wschodniej części USA, zwłaszcza w stanach Maine i Vermont oraz w okolicach Tijuany. Najbliżej Polski znaleziono go w czeskiej części Gór Izerskich. Najczęściej spotykany jest jako minerał wtórny w granitach i zwykle znajduje się go we wnękach i pegmatytach granitowych.
Polska Wikipedia podaje, że heliodor występuje też w Górach Sowich i okolicy Strzegomia (i, powołując się na słownik Doroszewskiego, że druga część jego nazwy pochodzi od francuskiego doré „złocisty, jasnożółty”). Wedle tegoż hasła oraz strony GemologyOnline heliodor zawiera pewne ilości tlenku uranu (nie precyzując, jakiego – być może UO₃, bo ten jest żółty), co powoduje pewną radioaktywność tego kamienia i odpowiada za jego żółtą barwę. Obecność żelaza miałaby dawać odcień bardziej zielonkawy.
Minerał ten występuje jako surowiec w wielu grach, np. w świecie Forgotten Realms (czyli tym z systemu RPG Advanced Dungeons & Dragons) służy do uprawiania magii Słońca. Heliodor jest też imieniem męskim pochodzenia greckiego i w tym kontekście już na pewno oznacza „dar Słońca” lub „dar Heliosa”. Imię to nosi jedna z postaci niezależnych w grze „Tibia”, nazywa się tak też jedno z miast w „Dragon Quest IX”
Duże klarowne egzemplarze heliodoru szlifuje się fasetkowo (bywają też kryształy nieprzezroczyste lub zawierające dużo spękań wewnątrz, z tych robi się kaboszony, względnie tanie). Ceny dużych egzemplarzy oszlifowanych fasetkowo są straszliwe, np. na Etsy półtorakaratowy kamyczek kosztuje 90 zł, ale 20-karatowy – już 4500, a robiony na zamówienie złoty pierścionek z dużym heliodorem (wytwórca podaje, że 9-karatowym, ale wygląda mi na cięższy), uwaga, 26 tysięcy złotych. Rekordziści przekraczają tam jednak 35 tysięcy. Największy fasetkowy heliodor znajduje się w Smithsonian Institution w Waszyngtonie i waży 2054 karaty (prawie 411 g).
A teraz co do magii kamieni – dzisiaj pójdę na łatwiznę i zacytuję prosto ze strony https://www.sklepjubilerski.com/, że:
Heliodor ze względu na wspaniałą słoneczną barwę nazywanym był kamieniem bogów i bramą światła. Emanuje ciepłem i dobrą energią, przez co poprawia nastrój i dodaje sił. Wspomaga intuicję, empatię i zdolności poznawcze. Pomaga odkryć wewnętrzną siłę i objąć kontrole nad własnym życiem. Wspiera podczas trudniejszych chwil i pozwala patrzeć dojrzale i z dystansu na napotkane problemy. Motywuje do osiągania życiowych celów oraz pomaga rozwinąć pełen potencjał osoby, która go nosi. Biżuteria z tym kamieniem jest idealnym prezentem dla osób w ciężkiej sytuacji życiowej, potrzebujących wsparcia i pozytywnej energii, a także dla osób ambitnych i poszukujących swojej drogi życiowej.
I na tym dziś kończę, życząc czytelnikom Smacznych Świąt i Wesołego Karpia 🙂
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Tony H. Gill, Albert Russ, Yvan&Carole Lemeur, Jeffrey A. Scovil, Danny Jones, Rob Lavinsky & irocks.com, Coromoto Minerals LLC, Oleg Łopatkin × 2 (w tym wiodące), Jorge Ayala, Mario Pauwels, Eric C. Graff, Joe Budd – Kevin Ward & exceptionalminerals.com]