Dziś coś z serii „minerały tylko dla dorosłych” – kummingtonit, po angielsku cummingtonite (wink, wink). W Internecie pełno jest hermetycznych dwuznacznych żartów, np. w postaci t-shirtów, natomiast sam minerał nie jest może jakoś specjalnie atrakcyjny – jego najefektowniejsza postać to wąskie, długie igły, które najlepiej wyglądają na mikrofotografiach. Chemicznie jest to krzemian wodorotlenek magnezu żelaza(II), (Mg,Fe²⁺)₂(Mg,Fe²⁺)₅Si₈O₂₂(OH)₂, przyjmuje różne zabarwienie w zależności od składu (jak widać ze wzoru, proporcje magnezu do żelaza mogą być różne). Należy do amfiboli metamorficznych, twardość 5-6. Amfibole są grupą minerałów krzemianowych, dla których charakterystyczny jest właśnie pokrój długich igieł, niekiedy ułożonych ciasno obok siebie i zespolonych tak, że wyglądają nawet jak klarowny kryształ. Do amfiboli należą też niesławne azbesty.
W rzeczywistości nazwa tego minerału nie ma nic wspólnego z „czynnością płciową” 🙂 Została nadana w 1824 roku w pierwszym opisie tego minerału i pochodzi od miasteczka Cummington w stanie Massachusetts (które z kolei nazwano na cześć miejscowego ziemianina, pułkownika Johna Cumingsa). Jest to dość rozpowszechniony minerał, znaleziono go w kilkuset miejscach na całym świecie, na wszystkich kontynentach, włącznie z Antarktydą (chociaż akurat w Europie Wschodniej go nie ma).
Z wielkim żalem muszę poinformować, że strony kamiennomagiczne kummingtonitu nie zauważają. Tyle straconych szans… a mógłby otwierać czakrę sakralną związaną (nie bardzo rozumiem, dlaczego) z seksualnością, albo może czakrę podstawy (w oryginale „root”, czyli korzenia), znajdującą się bliżej istotnych urządzeń.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Enrico Bonacina, José Miguel Sola, JSS, Peter Cristofono, John Sobolewski, Martins da Pedra; zdjęcia t-shirta i kubka pokazują przykładowe z całej masy produktów tego typu, zalewających Internet (są też slipki)]