100. Szlify część 1.

Dawno temu obiecywałem odcinek o szlifach i wypadałoby go w końcu napisać, a jubileuszowy setny odcinek jest dobrą okazją. Ciekawych informacji jest dużo, więc będą trzy części 🙂

Dlaczego w ogóle szlifuje się kamienie? I jak człowiek wpadł na ten pomysł? Zacząć trzeba od tego, że kamienie się szlifuje, ponieważ wyrównana powierzchnia dużo lepiej odbija światło (lub załamuje, w przypadku ciał przezroczystych). Kostka granitowa, którą jeszcze można czasem zobaczyć na ulicy albo chodniku, wygląda zupełnie inaczej niż wypolerowana granitowa posadzka… Człowiek zaobserwował w naturze, że otoczaki, czyli kamienie wygładzone przez wodę (np. w rzece lub morzu), zwilżone lśnią i wyglądają ładniej – w przeciwieństwie do zwykłych chropowatych kamyków. Woda wypełnia drobne nierówności i powoduje, że powierzchnia odbija światło bardziej równomiernie (podobny efekt daje np. woskowanie).

Człowiek obrabiał kamienie od zarania cywilizacji – znaleziono egzemplarze z wyrytymi wzorami, datujące się na 70 000 lat p.n.e.! Szlifowanie kamieni, na początku takich raczej użytkowych, zaczęło się w pod koniec epoki kamiennej, w neolicie, zwanym też epoką kamienia gładzonego (który rozpoczął się w 9. tysiącleciu p.n.e. na obszarze „żyznego półksiężyca”, a w Europie Środkowej około 5500 roku p.n.e.).

W jubilerstwie znane są dwa typy szlifów – kaboszonowy i fasetkowy. Szlif kaboszonowy jest łatwiejszy do uzyskania i zaczęto go stosować wcześniej. Około 3000 roku p.n.e. człowiek potrafił już szlifować kamienie w kształt walca (cylindra), później w starożytności umiał rzeźbić z kamieni także różne bardziej skomplikowane kształty, ale na szlif fasetkowy z prawdziwego zdarzenia trzeba było poczekać do średniowiecza, kiedy zbudowano mniejszą wersję kamienia szlifierskiego i udoskonalono techniki polerowania kamieni.

Do pierwszych minerałów obrabianych w celach zdobniczych należą serpentyn i nefryt (ten drugi oczywiście w Chinach, ale także w Ameryce prekolumbijskiej). Innymi tworzywami od dawna stosowanymi do celów zdobniczych są bursztyn, turkus, koral, malachit, a także szkło. Szkło wytwarzano już w Sumerze ok. 5000 roku p.n.e. – jako imitację droższych kamieni.

Szlif kaboszonowy (od średniowiecznego franc. caboche „głowa” albo współczesnego franc. cabochon „główka od szpilki”) w podstawowej wersji polega po prostu na wygładzeniu nierówności kamienia, przez co staje się on gładki i obły. Kaboszony przeznaczone do oprawy (np. w pierścionkach, broszkach lub kolczykach) szlifuje się w kształt półkuli albo półelipsoid, z jedną stroną płaską. Inne mają kształty w pełni trójwymiarowe.

Kaboszony robi się dziś przede wszystkim z kamieni nieprzezroczystych, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by szlifować tak również kamienie przezroczyste. Robi się tak zwłaszcza wtedy, gdy dany kamień wykazuje efekt gwiaździstości (zdjęcie 2.) lub kociego oka (zdjęcie 3.). Szlif kaboszonowy jest zalecany w przypadku kamieni o twardości mniejszej niż 7 w skali Mohsa, ponieważ łatwo się one zarysowują, co wyraźniej widać na fasetach.

Źródła:

* proszę nie pytać mnie o ceny, bo będzie żal 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *