Grejpfrut (lub grapefruit 🙂 ), pierwotnie zwany zakazanym owocem (co uzasadnia jego nazwa łacińska, Citrus × paradisi), pochodzi z drzewa grejpfrutowego, które jest barbadoską przypadkową krzyżówką słodkiej pomarańczy i pomelo (krzyżyk w nazwie oznacza właśnie hybrydę). Owoce rosną na tym drzewie w gronach, stąd nazwa angielska, którą przejęliśmy także w Polsce.
Grejpfrut jest jednym z największych owoców cytrusowych – może mieć nawet 15 cm średnicy i ustępuje rozmiarem tylko pomelo. Pierwsze wiadomości o tym owocu pochodzą z 1750 roku. Grejpfrut może mieć zieloną, żółtą lub lekko pomarańczową skórkę, a miąższ biały, żółty, pomarańczowy, różowy lub czerwony. Odmiana 1929 U.S. Ruby Red jest pierwszą opatentowaną odmianą owocu.
Smak owocu grejpfruta jest zwykle gorzkawy (osobiście nie przepadam). Za charakterystyczny smak i zapach odpowiada m.in. tzw. merkaptan grejpfrutowy, nienasycony węglowodór zawierający grupę –SH, analogiczną do grupy funkcyjnej alkoholi, ale zwykle nadającą związkom chemicznym silny, niekoniecznie przyjemny zapach.
Gorzki smak owocu jest też konsekwencją obecności związków wchodzących w skład olejku eterycznego, jaki można otrzymać z grejpfruta. Należą do nich limonen (nawet 96%), myrcen, sabinen i inne. Są to tzw. związki terpenowe, czyli węglowodory o skomplikowanej budowie cząsteczki, z jednym lub większą liczbą wiązań podwójnych C=C. Olejek grejpfrutowy otrzymuje się przez wytłaczanie skórek, najczęściej będących produktem odpadowym po wyciskaniu soku. Mimo dużej dostępności surowca olejek ten jest drogi (do 95$ za 1 kg), ponieważ wydajność wytłaczania olejku wynosi zaledwie 0,12%.
Olejek grejpfrutowy ma działanie antybakteryjne, ale nie powinien występować w preparatach wystawianych na działanie promieni słonecznych, bowiem niektóre jego składniki ulegają wtedy niekorzystnym reakcjom i przechodzą w związki powodujące reakcje uczuleniowe. Zapach tego olejku należy do szczególnie trwałych – utrzymuje się nawet przez 264 godziny.