Austynit (ang. austinite) jest minerałem arsenianowym o wzorze CaZn(AsO₄)(OH), czyli dość podobnym do wielu minerałów, które ostatnio oglądaliśmy, np. do grupy oliwenitu. Jest to cynkowy analog konichalcytu. Zasadniczo austynit jest bezbarwny lub żółtawy, a inne barwy pochodzą od domieszek innych metali, np. miedź nadaje mu zabarwienie zielonkawe. Twardość 4-4,5, gęstość ok. 4,1 g/cm³. Jego nazwa pochodzi wyjątkowo od imienia Austina Flinta Rogersa, amerykańskiego mineraloga z Uniwersytetu Stanforda, z pierwszej połowy XX wieku. Może i dobrze, że od imienia, bo inaczej mielibyśmy rodżersyt.
Po sprawdzeniu tej kwestii okazało się, że istnieje minerał o nazwie mathewrogersite (mefjurodżersyt?), ale od kogoś innego nazwany. Uprzedzając pytania – istnieje też minerał o nazwie flinteit, K₂ZnCl₄, nazwany na cześć rosyjskiego krystalografa Jewgienija Jewgieniejewicza Flinta. A flint oznacza po angielsku „krzemień”.
Wróćmy może jednak do austynitu. Jest to rzadki minerał powstający w strefach utleniania zawierających arsen złóż metali nieszlachetnych. dość nietypowa postać jego kryształów wskazuje, że krystalizuje z roztworu poprzez etap koloidu (dla przypomnienia – koloid jest układem pośrednim między roztworem a zawiesiną substancji nierozpuszczalnej; koloidy mamy w sobie – tworzą je układy białkowe – oraz wokół siebie: wiele pokarmów, np. mleko albo majonez, to różne odmiany koloidów).
Austynit najczęściej znajdowano na terenie Stanów Zjednoczonych, ale występuje na wszystkich kontynentach. W Polsce – w rejonie Małogoszczy pod Kielcami. Minerał ten ma bardzo ciekawą budowę, ponieważ w jego krysztale nie istnieją płaszczyzny symetrii, a to pociąga za sobą enancjomorfizm, czyli występowanie kryształu w odmianach będących swoimi odbiciami lustrzanymi. Jest to coś podobnego jak enancjomeria (izomeria optyczna) związków chemicznych – ważne zjawisko, ponieważ życie wykorzystuje najczęściej tylko jeden z enancjomerów danego związku. Np. wszystkie aminokwasy są odmianami L („lewoskrętnymi”).
Zlekceważenie tego faktu może prowadzić nawet do tragedii, jak w przypadku talidomidu. Przepisywano go jako lek przeciwbólowy kobietom w ciąży, po czym okazało się, że ma on działanie teratogenne, czyli powoduje uszkodzenia płodu. Przychodziły na świat zniekształcone dzieci, np. niemające kończyn. Dokładnie zbadanie sprawy pokazało, że talidomid ma enancjomery, z których jeden (odmiana R) ma działanie lecznicze, a drugi (S) – teratogenne. Tymczasem wytwarzano go jako racemat, czyli mieszaninę obu enancjomerów (bo tak jest prościej i taniej). Obecnie talidomid produkuje się w taki sposób, by otrzymywać wyłącznie enancjomer leczniczy, i stosuje się go m.in. w leczeniu niektórych nowotworów, trądu i jako lek immunosupresyjny po przeszczepach.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Douglas Merson, Marko Burkhardt, Marcus J. Origlieri, Steve Rust, Alexandros Frantzis]