Mika – tą nazwą określa się całą grupę minerałów (inaczej – łyszczyki), obejmującą głównie glinokrzemiany potasu, baru, wapnia, magnezu, czasem z udziałem sodu, żelaza lub bardziej egzotycznych metali, takich jak lit, beryl lub tytan. Minerały mikowe mogą być bardzo stare – znamy takie, które liczą sobie prawie 1,9 miliarda lat. Mają bardzo zróżnicowane pokroje; najbardziej znanym jest przejrzysta, łuszcząca się masa, z której można otrzymać cienkie przezroczyste płytki. Do grupy miki należy wiele interesujących minerałów, którymi jeszcze się zajmiemy (np. muskowit, biotyt, flogopit). Twardość 2-3, gęstość zróżnicowana w zależności od odmiany.
Miki są niepalne, odporne na wysoką temperaturę i działanie substancji chemicznych; mają też dobre właściwości dielektryczne (izolacyjne). Dlatego stosowano je we wziernikach pieców, a także jako okienka w licznikach Geigera, ponieważ mika przepuszcza promienie α, które zatrzymuje nawet kartka papieru. Prócz tego mikę stosuje się jako izolator w kondensatorach i innych urządzeniach elektrycznych, jako wypełniacz przy produkcji m.in. gumy, papieru i środków ochrony roślin. Czasem mika jest wykorzystywana jako źródło litu, pierwiastka bardzo ważnego obecnie dla naszej cywilizacji, gdyż stosuje się go przy produkcji akumulatorów.
Mika jest ważną substancją w kosmetologii jako połyskliwa substancja obojętna dla zdrowia. Stanowi składnik wielu kosmetyków jako środek przeciwzbrylający i nadający im połysk. Niestety przy pozyskiwaniu miki do celów kosmetycznych wykorzystywana jest praca dzieci. W Indiach będących sporym źródłem tej substancji (60% światowej produkcji) pracuje przy wydobyciu miki szacunkowo 20 tysięcy dzieci, często zaledwie kilkuletnich. Małe dzieci kieruje się do pracy w ciasnych tunelach i chodnikach niemających żadnych zabezpieczeń, nie mówiąc już o wyposażeniu dzieci w kaski ochronne i maski przeciwpyłowe. Podobno dochodzi tam nawet do 100 śmiertelnych wypadków miesięcznie.
Nazwa „mika” jest stosowana od XVIII wieku i pochodzi od łacińskiego słowa micare (lśnić lub błyszczeć, do czego nawiązuje też alternatywna polska nazwa). Wcześniej nazywano mikę isinglass, ale słowem tym określano też substancję otrzymywaną z wysuszonych pęcherzy pławnych ryb (karuk, klej rybi) z powodu pewnego podobieństwa wyglądu. W innych językach mika bywa nazywana „kocim złotem” lub „kocim srebrem” (niem. Katzen-silber, ang. cat-gold lub cat-silver, fr. or des chats).
Na zdjęciach widzimy różne postaci miki, począwszy od tej najpopularniejszej (zdjęcie świsnąłem z Wikipedii). Jedną z najbardziej efektownych jest pochodząca z Japonii odmiana zwana sakura ishi, czyli „kamienie z kwiatem wiśni” (zdj. 6. i 7.). Egzemplarze, które na przełamie pokazują wzór przypominający płatki kwiatu, są tzw. pseudomorfami powstającymi wskutek wielokrotnych przerostów kordierytowych i indialitowych. Zabarwienie czerwone pochodzi od domieszki hematytu (rudy żelaza). Średnica tych kamyczków wynosi około 5 mm. Na zdjęciu 3. widzimy tęczę powstającą wskutek refrakcji światła na bardzo cienkiej płytce mikowej (normalnie ma kolor brązowy). Na ostatnim zdjęciu z kolei widzimy kryształy miki przerastające kalcyt (CaCO₃), sfotografowane w świetle ultrafioletowym. Za barwę różowo-pomarańczową odpowiada właśnie kalcyt, a mika fluoryzuje cytrynowożółto (konkretnie to jest odmiana miki o nazwie flogopit).
Wedle stron kamiennomagicznych minerały mikowe pomagają na wytrącenie z równowagi czakr serca, korony i duszy, wspierają przy zaniżonym poczuciu własnej wartości oraz wrażeniu braku współczucia, miłości i zrozumienia ze strony otoczenia. W przypadku tej ostatniej czakry mika pomaga też na wrażenie braku celu w życiu i kwestionowanie wartości swojego pobytu w tej płaszczyźnie fizycznej, a także sprzyja zaakceptowaniu istnienia Woli Bożej. Słowem, minerał dla ateistów.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, z wyjątkiem pierwszego (Pascal Terjan from London, United Kingdom)]