Dzisiaj będzie trochę więcej o turmalinie, a raczej o turmalinach, bo to cała grupa minerałów. Kiedyś pisałem o elbaicie z tej grupy, a może w przyszłości jeszcze będzie bardziej szczegółowo o różnych odmianach. Turmaliny mają wzór ogólny XY₃Z₆[(OH)₄(BO₃)₃(Si₆O₁₈)], gdzie X może być jonem sodu, Y – jonem żelaza, magnezu, wapnia, manganu albo litu z glinem, a Z – jonem żelaza lub glinu. Czasem turmaliny zawierają też inne metale bloku d, np. chrom, nikiel itp. Twardość w skali Mohsa 7-7,5.
Po raz pierwszy minerały z grupy turmalinu opisano na początku XVIII wieku, co trochę wiąże się z pochodzeniem nazwy tego kamienia oraz jego samego. Nazwa pochodzi od syngaleskiego słowa „turmali”, oznaczającego zdolność do przyciągania popiołu po podgrzaniu. Tak określano na Cejlonie wiele barwnych kamieni, głównie cyrkonów; w pewnym momencie okazało się jednak, że część z nich to w rzeczywistości inne, nieznane wcześniej minerały – i te zostały nazwane turmalinami. Turmaliny przyjmują bardzo różnorodne zabarwienia. Odmiany zawierające chrom wykazują tzw. efekt Usambary, to znaczy ich barwa zależy od grubości (od ciemnozielonego przy cieńszych kamieniach po ciemnoczerwony przy grubszych). Kryształy turmalinu mogą podobno mierzyć nawet kilka metrów, na zdjęciu 8 mamy taki mniej więcej metrowy.
Najpopularniejszą odmianą jest czarny lub ciemnozielony szerl, występujący dość obficie w Polsce. Inne ważne odmiany występują w Brazylii, Kalifornii, na Syberii, Cejlonie, Elbie. Różowe turmaliny zawierają mangan. Pierwotnie są bezbarwne, ponieważ mangan występuje w postaci jonu Mn2+. Pod wpływem promieniowania gamma emitowanego przez granity utlenia się on do Mn3+, który jest różowy. Turmaliny zawierające dużo żelaza wykazują podatność magnetyczną i reagują na działanie magnesu(!), tak że można rozpoznawać niektóre odmiany za pomocą silnego magnesu neodymowego. Tak odróżnia się niebieski indikolit, przyciągany przez magnes, od niebieskiego turmalinu paraiba – który zawiera miedź i nie jest przyciągany.
Turmalin jest bardzo popularnym kamieniem, więc strony kamiennomagiczne poświęcają mu sporo uwagi. Czytamy tam np., że szerl był używany przez starożytnych magów jako obrona przed demonami ziemi podczas rzucania zaklęć. Turmalin ma wspomagać utratę tłuszczu i usuwanie toksycznych metali z organizmu, wspierać układ krwionośny, wątrobę i nerki. Podobno wpływa też na życie erotyczne, np. mistrzyni olimpijska w pływaniu, Glen Christiansen, miała stwierdzić, że naszyjnik z zielonego turmalinu daje jej siłę i zwiększa zainteresowanie seksem. Tak że, panowie, wiecie, co macie robić. Odkładając na bok bajeczki, trzeba powiedzieć, że turmalin ma interesujące właściwości elektryczne, które badano już w XVIII wieku. Wedle nie do końca pewnych źródeł wytwarza ładunki elektryczne przy naświetlaniu.
[pierwsze siedem zdjęć za pośrednictwem strony mindat.org]