Do pary dla opisanego poprzednio antlerytu dzisiaj brochantyt, również minerał siarczanowy, ale o nieco innym składzie, Cu₄(SO₄)(OH)₆. W odpowiednich warunkach te minerały mogą w siebie przechodzić i często bardzo trudno je rozróżnić. Twardość 3,5-4, gęstość 4 g/cm3. Nazwany przez znanego nam już Serve-Dieu Abailarda Armanda Lévy’ego na cześć, ahem, André-Jean-François-Marie Brochanta de Villiersa. Uff.
Występuje dość często, choć nie tak powszechnie, jak antleryt. Jest niesamowicie widowiskowy i nie zawsze podobny do antlerytu, ale to pewnie dlatego, że fotografowane są najbardziej efektowne egzemplarze. Podobnie, jak antleryt, bywa produktem korozji przedmiotów wykonanych z brązu, które pokrywa zielonym lub zielononiebieskawym nalotem. Występuje też naturalnie w kilku miejscach na Ziemi, przede wszystkim w Arizonie, Chile i na wyspie Serifos w Grecji.
Wyspa ta występuje w micie o Perseuszu, mianowicie to na Serifos ląduje skrzynia, w której zamknięta była Danae z synem, właśnie Perseuszem. Danae została tak potraktowana przez ojca, Akrizjosa, któremu wyrocznia przepowiedziała, że zginie z ręki własnego wnuka. Więc dobry Akrizjos zamknął córeczkę w pałacu i zakazał dopuszczać do niej mężczyzn. Ale, jak wiemy, Zeus nie takie przeszkody pokonywał, więc nawiedził Danae w postaci złotego deszczu i stąd wziął się Perseusz – przynajmniej tak Danae tłumaczyła ojcu. Ten jednak nie dał się nab… tego, nie uwierzył, i aby uniknąć śmierci, nakazał zamknąć córkę z wnukiem w skrzyni i wrzucić do morza. Co mu i tak nie pomogło, bo wiele lat później został przypadkiem zabity przez Perseusza dyskiem rzuconym podczas zawodów. Doprawdy, te wyrocznie mogłyby się czasem lepiej zamknąć.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org]