Saleit (ang. saleeite) sprawia pewne problemy przy wyszukiwaniu, ponieważ istnieje też minerał o nazwie salezyt i wyszukiwarki ich nie odróżniają, a ściślej, mądrują, że przez pomyłkę wpisuję „saleite” i pokazuje mi wyniki dla „salesite” (oraz „satelite”). Ach ta sztuczna ćwierćinteligencja. Dopiero po wpisaniu nazwy z podwójnym e coś sensownego wyskakuje. Dzieje się tak dlatego, że nazwa tego minerału pochodzi od belgijskiego mineraloga i paleontologa Achille Salée (który zajmował się geologicznymi badaniami Afryki i ma też „swoją” rzekę w Demokratycznej Republice Konga).
Saleit jest minerałem uranowym o wzorze Mg(UO₂)₂(PO₄)₂·10H₂O, i barwie żółtej, cytrynowej lub zielonożółtej. Jest miękki (2-3 w skali Mohsa), jego gęstość wynosi ok. 3,3 g/cm³. Należy do grupy autunitu.
Minerał ten po raz pierwszy znaleziono w kopalni Shinkolobwe w Kongu (niektóre źródła podają, iż w rzeczywistości był to pokrewny minerał, metasaleit). Poza tym występuje w kilkudziesięciu miejscach na wszystkich kontynentach; w Polsce wykryto go w złożu uranowym Kopaniec koło Starej Kamienicy w Karkonoszach. Powstaje w strefach utleniania złóż uranowych lub jako rozproszenia w piaskowcach karnotytowych (karnotyt jest minerałem z grupy wanadanów uranylowych, o wzorze K₂(UO₂)₂(VO₄)₂·3H₂O).
Saleit jest toksyczny i silnie radioaktywny, wykazuje też mocną cytrynowożółtą fluorescencję. Tworzy drobne kryształy, wyglądające jak kolorowy nalot na skale.
To może teraz coś o uranie. Myślę, że wszyscy kojarzą, że jest to silnie radioaktywny pierwiastek, który bywa wykorzystywany do produkcji paliwa do niektórych reaktorów jądrowych oraz oczywiście dawniej – bomb atomowych. Produktem ubocznym tego procesu jest tzw. zubożony uran, zawierający głównie trwały (nieradioaktywny) izotop uran-238. Służy on do produkcji pocisków przeciwpancernych; zastosowanie tak bardzo ciężkiego metalu sprawia, że wystrzelony pocisk nabiera ogromnej energii kinetycznej i jest w stanie przebijać pancerz, wstrzykując do wnętrza pojazdu pancernego strumień gorących gazów. Może gromadzić się w środowisku i po skumulowaniu w organizmach roślinnych lub zwierzęcych, wykorzystywanych jako pożywienie, może powodować zmiany chorobowe. Jednak należy zauważyć, że wynika to ze zwykłej, „chemicznej” toksyczności samego uranu, a nie z wpływu promieniowania.
Z ciekawostek o uranie warto też wspomnieć, że Afryce znaleziono ślady po naturalnie powstałym reaktorze jądrowym(!). Reaktory w Oklo (Gabon, środkowa Afryka) istniały około 2 miliardów lat temu; pracowały z przerwami od kilku lat do setek tysięcy lat. Reakcja łańcuchowa rozpoczęła się w nich wskutek odpowiednio wysokiego stężenia uranu-235. Naturalnym moderatorem i reflektorem stawała się woda gruntowa, która przepływała przez szczeliny w tych skałach z odpowiednią szybkością, dzięki czemu nie doszło do eksplozji jądrowej. Moderator to jest substancja, która w reaktorze jądrowym odbiera część energii neutronom emitowanym przez rozpadające się jądra izotopów radioaktywnych. Te neutrony powinny wywoływać odpowiednią liczbę kolejnych procesów rozpadu (jak za dużą, to mamy reakcję łańcuchową i wybuch), ale jeśli neutron ma zbyt wielką energię, to zamiast wywołać rozpad kolejnego atomu, po prostu przez niego przeleci.