Nintendo GameCube
„Paper Mario: The Thousand-Year Door” z 2004 roku to kolejna gra RPG, a nawet jRPG, ale jakże odmienna. W zasadzie to gra dla dzieci, gdzie wszystko, nawet wrogowie, to słitaśne i grubą kreską rysowane stworki. Marian oczywiście jaki jest, każdy widzi. Platformówki z nim, od Nintendo 64 trójwymiarowe, regularnie zdobywające tytuły najlepszych gier na konsolę, to rzeczywiście bardzo dobre rzeczy, jeśli nawet odrobinę zbyt cukierkowe. Ale na zręcznościowe gry z Marianem jestem za mało zręczny, natomiast w RPG-ach liczy się też myślenie i taktyka. A liczy się, ponieważ te najlepsze mają turowy system walki.
Akcja „Tysiącletnich Drzwi” rozgrywa się w portowym mieście Rogueport, zbudowanym na ruinach starszego miasta zniszczonego przez klęskę żywiołową (co przywodzi na myśl historię słynnego karaibskiego miasta z czasów piratów, czyli Port Royal). W podziemiach pod miastem znajdują się owe drzwi, które można otworzyć dopiero po odnalezieniu siedmiu legendarnych kryształowych gwiazd. Wybranka serca Mariana, księżniczka Peach, przybywa do miasta, poszukując tego skarbu, po czym oczywiście znika i Marian jak zwykle wyprawia się na poszukiwanie. Po czym okazuje się, że winowajcą nie jest, jak to zwykle bywało, kolczasty żółw Bowser, tylko podstępni mieszkańcy księżyca, którzy pragną uwolnić starożytnego demona – bo to on jest w rzeczywistości zamknięty za Tysiącletnimi Drzwiami. I to w sumie wszystko, ale cała rzecz jest oprawiona bardzo atrakcyjnie.
W szczególności należy wspomnieć o wyjątkowej mechanice – otóż wszystkie postacie, tradycyjnie w serii Paper Mario, są płaskimi papierowymi wycinankami. W trakcie rozgrywki Marian zyskuje związane z tym umiejętności – może się obracać prostopadle do ekranu, by przechodzić przez wąskie przejścia; zwijać w rulon, by turlać się pod przeszkodami; składać w samolocik, by przelatywać większe odległości oraz w okręcik, by przepływać przeszkody wodne. W trakcie gry Marian zyskuje też współpracowników, często dysponujących przydatnymi umiejętnościami, takimi jak np. zdmuchiwanie „naklejek” ukrywających jakieś elementy, np. drzwi lub skrzynie ze skarbami.
Walka z przeciwnikami odbywa się na scenie teatrzyku, z publicznością, która jest tym bardziej przychylna, im efektowniej gracz walczy (można wykonywać specjalne manewry, naciskając odpowiednie przyciski gamepada we właściwych momentach). W walce Marianowi pomaga jeden ze współpracowników (można ich zmieniać w trakcie). W niektórych fragmentach gry sterujemy księżniczką Peach więzioną w księżycowej bazie (są to krótkie etapy „skradankowe”), w innych z kolei kontrolujemy Bowsera. Etapy Bowsera przypominają klasyczne dwuwymiarowe platformówki z Mariem, przy czym dodatkowym dowcipem jest to, że na końcu każdej takiej sekwencji szukający księżniczki Peach Bowser dowiaduje się, że księżniczka jest w innym zamku…
Ekwipunek Mariana obejmuje młotki (zwiększające siłę ataku), buty (zwiększające możliwości skokowe) i odznaki (dające dodatkowe premie). Jak na RPG przystało, wygrywając walki Marian zbiera punkty doświadczenia i awansuje na wyższe poziomy, a przy każdym awansie wybieramy, czy zwiększamy pulę punktów zdrowia, punktów „many” (na ataki specjalne), czy punktów odznak (co umożliwia używanie większej liczby odznak naraz). Rozwijać można też współpracowników, co daje im dodatkowe umiejętności specjalne. Mechanika gry obejmuje też różne konsolowe specyfiki, np. ograniczone możliwości zapisywania gry (tylko przy kostkach z literą S).
Gra zawiera mnóstwo odniesień do popkultury, np. w Rogueporcie istnieje mafia i w pewnym momencie wplątujemy się w wątek romansowy, który trochę przypomina niektóre sceny z „Ojca Chrzestnego” (przychodzisz do mnie w dzień ślubu mojej córki etc.). Trafiamy też do miasta w chmurach, w którym istnieje arena walk przypominających meksykański wrestling (oczywiście mamy możliwość, a nawet obowiązek, zdobycia mistrzowskiego pasa). Po drodze tradycyjnie zbieramy też monety, za które można kupować w sklepach przedmioty jednorazowe i elementy wyposażenia. Ponadto możemy w grze znaleźć serię książek „Super Luigi”, opisujących przygody brata Mariana, które jednak dziwnie przypominają to, co nas spotyka w trakcie rozgrywki…
Na obrazkach (z serwisu Mario Wiki): okładka, księżniczka Peach otrzymuje mapę, Mario w miasteczku, urocze stworki zwane Punies, arena w podniebnym mieście, scena walki.