Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka D jak dwudziesty pierwszy wiek (chociaż tak dokładnie to już poprzednio płyta Sopor Aeternus była z bieżącego stulecia). Moi znajomi, czy w ogóle miłośnicy dobrej muzyki, często narzekają, że „dawniej panie to muzyka była, a dzisiaj już nie ma”. Nie sposób się z tym zgodzić – jak już wielokrotnie pisałem w… Czytaj dalej 18. Klaus Schulze i Lisa Gerrard – „Farscape“
Kategoria: Muzyka
Opowiastki o ważnych dla mnie płytach, na kanwie fejsowego łańcuszka
17. Sopor Aeternus „Es reiten die Toten so schnell“
Kolejna formacja, Sopor Aeternus, również pochodzi z Niemiec. Jest to muzyczne przedsięwzięcie osoby płci nieokreślonej, która przedstawia się jako Anna-Varney Cantodea (nieobeznanym w łacinie podpowiem, że to nazwisko oznacza mniej więcej „bogini pieśni, śpiewająca bogini”, a nazwa zespołu oznacza „Sen wiekuisty”). Jest to niezwykły artysta, jedyny w swoim rodzaju, tworzący muzykę, którą nie każdy polubi.… Czytaj dalej 17. Sopor Aeternus „Es reiten die Toten so schnell“
16. Deine Lakaien „Kasmodiah”
Kolejny niemiecki zespół zawdzięczam Beksińskiemu – Deine Lakaien. Niemiecki to on jest w zasadzie połowicznie, bo ten facet o niesamowitym głosie i fryzurze Draculi w wersji F.F.Coppoli pochodzi z Macedonii – nazywa się Aleksander Veljanov. Nie pamiętam już dokładnie, w którym roku usłyszałem ich u Beksińskiego po raz pierwszy, ale wiem, że był to utwór… Czytaj dalej 16. Deine Lakaien „Kasmodiah”
15. Corvus Corax „Live auf dem Wäscherschloß”
A teraz something completely different i tym razem bez ściemy. Kto widzi, jakie utwory wrzucam na walla, orientuje się, że jestem też miłośnikiem muzyki dawnej i neofolku. One się różnią podejściem – muzyka dawna jest grana „po akademicku”, z zachowaniem możliwie największej poprawności historycznej, neofolk zaś… jest grany różnie. Białoruski Stary Olsa, jeden z moich… Czytaj dalej 15. Corvus Corax „Live auf dem Wäscherschloß”
14. Lacrimosa „Inferno”
W tzw. międzyczasie Tomek Beksiński przeszedł z Dwójki do Trójki i tam zaczął prowadzić swoją „Trójkę pod Księżycem” (od 1991). Niestety audycja ta była przez dyrekcję Trójki traktowana trochę dziwnie i czasami nadawano ją w godzinach od 3 do 6 nad ranem. Słuchałem jej przez to w kratkę, a nawet okresami miewałem dłuższe przerwy. Gdy… Czytaj dalej 14. Lacrimosa „Inferno”
13. Depeche Mode „Songs of Faith and Devotion”
Trzecia faza, czyli „poszukiwanie nowości”, zaczyna się od zespołu Depeche Mode, a konkretnie od ostatniej płyty nagranej przez grupę w oryginalnym składzie, czyli „Songs of Faith and Devotion” z 1993 roku. Osoby, które znały wcześniej mój gust muzyczny, zapewne dziwią się, że DM pojawia się dopiero teraz – w końcu jest to jedna z najważniejszych… Czytaj dalej 13. Depeche Mode „Songs of Faith and Devotion”
12. Harold Budd „The White Arcades”
Dzisiaj dotarliśmy do końca drugiej fazy – a kończymy ją mało, jak przypuszczam, znaną płytą z 1988 roku, „The White Arcades” raczej niszowego wykonawcy, Harolda Budda. Harold Budd jest amerykańskim pianistą tworzącym w ramach minimalizmu i awangardy. Współpracował m.in. z Brianem Eno i zespołem Cocteau Twins (bardzo dobra płyta z 1986 roku „Moon and the… Czytaj dalej 12. Harold Budd „The White Arcades”
11. Talk Talk „The Colour of Spring”
A teraz – mówiąc słowami Beksińskiego/Monty Pythona – coś z zupełnie innej beczki. Tyle że nie całkiem. Zespół Talk Talk nieżyjącego już niestety Marka Hollisa debiutował jako jedna z grup synthpopowych, czy jak się mówiło w owym czasie, „new romantic”. W takich nastrojach były utrzymane dwie pierwsze płyty grupy, „The Party’s Over” (1982) i „It’s… Czytaj dalej 11. Talk Talk „The Colour of Spring”
10. Dead Can Dance „Within the Realm of a Dying Sun”
Rok po „Filigree and Shadow” ukazała się chyba najważniejsza płyta wydana pod szyldem 4AD – „Within the Realm of a Dying Sun” duetu Dead Can Dance. Szczytowe osiągnięcie zespołu i gatunku darkwave, dla mnie osobiście najlepsza płyta, jaką znam. Rzecz tak nieziemska, że nawet znany ze swej głuchoty na taką muzykę Marek Niedźwiecki uznał ją… Czytaj dalej 10. Dead Can Dance „Within the Realm of a Dying Sun”
9. This Mortal Coil „Filigree and Shadow”
Kiedy pojawia się album formacji This Mortal Coil „Filigree and Shadow” (wiem, że sporo osób bardziej ceni pierwszą płytę tej grupy, ale dla mnie druga jest bardziej osobista) muszą wypłynąć też dwie rzeczy: sobotni blok „Zapraszamy do Trójki” Piotra Kaczkowskiego oraz wytwórnia 4AD, a szerzej wytwórnie niezależne, które w pierwszej połowie lat 80. przeżyły swój… Czytaj dalej 9. This Mortal Coil „Filigree and Shadow”