Arbaryt (ang. arhbarite) to minerał miedzi o wzorze Cu₂Mg(AsO₄)(OH)₃. Jego paleta barw jest charakterystyczna dla związków miedzi, czyli od jasno- do ciemnobłękitnej; bardzo często występuje w towarzystwie zielonego konichalcytu. Twardość 5, gęstość ok. 3,7 g/cm3. Najczęściej występuje w postaci skupisk botrioidalnych, czyli mówiąc po ludzku – kulek, aczkolwiek dość małych (pole widzenia większości pokazanych zdjęć obejmuje kilka milimetrów).
Nazwę otrzymał w 1982 r. od lokalizacji charakterystycznej – kopalni Arhbar w Maroku. Jest niezwykle rzadki, poza Marokiem znaleziono go jeszcze tylko w chilijskiej prowincji Antofagasta, w kopalni Guanaco Project. Powstaje na dolomitach w strefach utleniania hydrotermalnych złóż polimetalicznych. Często współwystępuje z innymi arsenianowymi minerałami miedzi, takimi jak brochantyt i chryzokola.
Ponieważ trudno o więcej informacji na temat minerału i nie zauważyła go też (jeszcze?) magia kamieni, skorzystam z okazji, by resztę wpisu wypełnić kilkoma informacjami o magnezie. W cyklu pisanych przeze mnie ciekawostek wielokrotnie zetknęliśmy się już z minerałami zawierającymi magnez (np. z dolomitem). Wspominałem też, że magnez jest ważnym składnikiem wód oceanicznych i law wulkanicznych. Pod względem rozpowszechnienia zajmuje 11. miejsce w organizmie człowieka, ósme w skorupie ziemskiej i dziewiąte w Galaktyce – jest go w kosmosie tylko trochę mniej niż krzemu. Powstaje wewnątrz starzejących się wielkich gwiazd przez przyłączenie kolejno trzech jąder helu do jądra atomu węgla i jest rozsiewany po Wszechświecie, gdy takie gwiazdy wybuchają jako supernowe.
Jednak mimo tak częstego występowania magnez odkryto i otrzymano stosunkowo późno (jako pierwszy czysty magnez otrzymał Humphry Davy w 1808 r. metodą elektrolizy stopionych soli). Wynika to z dość dużej reaktywności tego metalu. Co prawda magnez ustępuje pod tym względem sodowi czy wapniowi i nie trzeba go chronić przed dostępem powietrza (pasywuje się warstewką tlenku), a w zimnej wodzie ulega pasywacji warstwą wodorotlenku. Jednak w podwyższonej temperaturze reaguje tak z wodą, jak i z większością niemetali. Wobec tego nie występuje w skorupie ziemskiej w postaci rodzimej. Magnez spala się nie tylko w tlenie, ale nawet pod wodą, płonąc białym, jaskrawym płomieniem. Pożary magnezu bardzo trudno ugasić, gdyż temperatura jego płomienia jest tak wysoka, że magnez z łatwością redukuje azot cząsteczkowy (do azotku magnezu Mg₃N₂) i dwutlenek węgla (do sadzy, czyli węgla pierwiastkowego).
Magnez jest niezwykle ważnym pierwiastkiem dla naszego zdrowia i życia na Ziemi. Wchodzi w skład około 300 enzymów i chlorofilu. Jest niezwykle istotny w syntezie organicznej, gdzie wykorzystuje się go do uzyskiwania odczynników Grignarda (R–Mg–X, gdzie X to atom fluorowca, a R – rodnik organiczny, zwykle alkil lub aryl), służących do otrzymywania wielu związków w reakcjach alkilowania. Jest najlżejszym metalem poza litowcami i wapniem, więc w technice stosuje się go do produkcji lekkich stopów używanych w przemyśle lotniczym i motoryzacyjnym, zwłaszcza w pojazdach sportowych i supersamochodach. Pierwszym komercyjnym stopem magnezu był elektron (1908), zawierający m.in. 90% Mg i 9% Al – jednak sporą wadą tych stopów jest skłonność do korozji. W czasie II wojny światowej elektron był stosowany do budowy bomb zapalających. Bomba taka zawierała ładunek termitowy (mieszaninę sproszkowanego glinu i tlenku żelaza(III)), który po zapaleniu przez zapalnik wytwarzał wysoką temperaturę potrzebną do zainicjowania spalania kadłuba bomby wykonanego z elektronu.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Stephan Wolfsried, Enrico Bonacina, Matteo Chinellato, O. Dziallas, Sandro Maggia, molina copyright, 3 ostatnie – anon.]