To niepojęte, ale dotąd jeszcze nie było ametystu. A przecież jest to jeden z najpopularniejszych kamieni, co przy okazji przekłada się na największą ilość bajkowych bredni o mocy kryształów itp. Już starożytni Grecy wierzyli, że osoba pijąca wino z ametystowego pucharu nie upija się, i wyrazili to w nazwie – a-methystos oznacza „niepijany, trzeźwy”. W czasach renesansu wymyślono nawet bajkę o tym, jak to bóg wina Bachus – pardon le mot – zapałał uczuciem do dziewicy imieniem Amethystos, która jednak okazała się nieskłonna i modliła się do Diany o pomoc w zachowaniu czystości (jak wiadomo, Artemida/Diana była dziewiczą boginią łowów, a przynajmniej heteroseksualnie dziewiczą). Bogini, jak to bogini, wzięła i zamieniła ją w biały kryształ. Bachus polał ten kamień winem (tak wino marnować, głupek jeden), dlatego kryształ stał się fioletowy. Tybetańczycy uważają go natomiast za święty kamień Buddy.
Chemicznie ametyst to tlenek krzemu SiO₂, a konkretnie odmiana kwarcu (o tym przy innej okazji). Ametysty często znajduje w tzw. druzach albo geodach, czyli pozornie zwyczajnych bryłach skalnych, które mają w środku pustą przestrzeń wypełnioną kryształami (1. zdjęcie). Rozbijamy taki kamol młotkiem i niespodzianka! Ametyst jest najczęściej fioletowy, co jest spowodowane obecnością domieszek jonów żelaza(III). Pod wpływem różnych czynników ametyst może zmieniać barwę, co wynika z przemian tych centrów chromoforowych (czyli powodujących zabarwienie). Np. po ogrzaniu do około 300-400 stopni ametyst staje się żółty, pomarańczowy lub brązowy. Pod wpływem promieniowania UV traci barwę całkowicie, dlatego lepiej nie nosić ametystowej biżuterii przy dużym nasłonecznieniu, zwłaszcza na dużych wysokościach. Efekty takich sztuczek widać na 2. zdjęciu. A co zrobić, gdy już nam ametyst zbladł? Prosta sprawa, trzeba mieć tylko pod ręką źródło promieniowania gamma – jak odkrył Berthelot już na początku XX wieku, promienie gamma pogłębiają fioletowe zabarwienie ametystu. Wystarczy bomba kobaltowa 🙂 Ametysty wytwarza się sztucznie na różne sposoby, m.in. właśnie napromieniając bezbarwny kwarc. Na ostatnim zdjęciu ametyst o szlifie szmaragdowym.