Prustyt (ang. proustite) jest minerałem o wzorze Ag₃AsS₃, nazwa chemiczna tioarsenian(III) srebra(I). Przedrostek „tio” oznacza w tym przypadku, że atomy tlenu w anionie kwasowym są zastąpione atomami siarki; można go też traktować jako mieszany siarczek. Prustyt ma piękne czerwone lub szkarłatne zabarwienie, ciemnieje pod wpływem światła. Niekiedy tworzy całkiem spore kryształy lub ich zrosty, jednak nie nadaje się do zastosowań jubilerskich z uwagi na małą twardość, 2-2,5 (szlifuje się go fasetkowo, ale wyłącznie na potrzeby kolekcjonerskie). Gęstość z kolei ma dużą, ok. 5,6 g/cm³, co jest charakterystyczne dla minerałów ciężkich metali, do których należy m.in. srebro. Ludzie najczęściej nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo one są ciężkie – np. twórcy gry „Assassin’s Creed Syndicate” każą w pewnym momencie bohaterowi (lub bohaterce!) biegać ze skrzynkami pełnymi złota, które po zgrubnym obliczeniu pojemności okazują się ważyć około pół tony jedna! Standardowa sztaba złota waży 400 uncji jubilerskich trojańskich, co odpowiada prawie 12,5 kilogramom. Taką sztabę trudno podnieść jedną ręką, co widzieliśmy zresztą także na filmie „Kilerów dwóch”.
Prustyt jest minerałem znanym od początku XIX wieku i występuje w wielu miejscach na całym świecie; znaleziono go także w Polsce, w Ciechanowicach (mniej więcej w połowie drogi między Jelenią Górą a Wałbrzychem). Nazwę otrzymał w 1823 roku na cześć francuskiego chemika i aptekarza Josepha-Louisa Prousta (1754-1826), dobrze znanego wszystkim uczniom, gdyż jest on odkrywcą prawa stałości składu, które mówi, że „każdy związek chemiczny niezależnie od jego pochodzenia albo metody otrzymywania ma stały skład jakościowy i ilościowy”. Istnieją co prawda pewne wyjątki od tego prawa, grupa związków niestechiometrycznych zwanych bertolidami.
Wedle kamiennomagicznej książki The Book of Stones Roberta Simmonsa i Naishy Ahsian prustyt potrafi sprowadzać na ziemię lekkoduchów, w medytacji przywraca utracone części jaźni, które trzeba uleczyć i nareperować. Pomaga w regenerowaniu czakry korzenia (co natychmiast przywodzi mi na myśl fraszkę Sztaudyngera „Z życia roślin”: Najgorsze z upokorzeń/kiedy nawala korzeń) i niwelowaniu jet-laga. Wedle pani Naishy osobiście prustyt jest nazywany krwawym srebrem i służy do oczyszczania krwi (czyli że koniec z dializą). Oczyszcza też pole energetyczne, ciała myślowe i duchowe, odczepia od aury załączniki eteryczne (dosł. ethereal attachments). Ma działanie przeciwgrzybicze, przeciwpasożytnicze, antybakteryjne i antywirusowe, słowem – jest to kamień w sam raz na pandemię.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Jean-Marc Johannet, Dominik U. Schläfli, O. Dziallas, Tony Peterson, Rob Lavinsky & irocks.com, Kevin Ward & exceptionalminerals.com, Stephan Wolfsried]