Dzień 1. – Pałac Wojanów
Ze Świn wróciliśmy na drogę nr 3 i podążyliśmy już prosto do ostatniego punktu naszej trasy na ten dzień, czyli zespołu pałacowo-folwarcznego w Wojanowie. Mieści się w nim obecnie przyjemny hotel, w którym mieliśmy nocować przez następne pięć dni.
Zespół rozciąga się w zakolu Bobru i został niedawno bardzo pieczołowicie odnowiony, przynajmniej jeśli chodzi o budynki. Główny budynek, czyli sam pałac, robi ogromne wrażenie – jest to trójskrzydłowa neogotycka budowla, wzniesiona na cokole częściowo stanowiącym taras, w tym kształcie pochodząca z lat 30. XIX wieku. Część centralna ma w narożach efektowne wieżyczki, a po jej bokach wznoszą się symetryczne pawilony zawierające „sale klubowe” i bibliotekę. Przed pałacem znajduje się obszerny dziedziniec z klombami i fontanną, otoczony kolejno przez dawną stajnię (mieści pokoje hotelowe i restaurację), wielką oficynę (pokoje hotelowe plus sale konferencyjne) oraz połączone pod kątem prostym spichlerz (sala widowiskowa) i stodołę (pokoje hotelowe, basen i spa).
Pierwsze zabudowania na miejscu pałacu powstały prawdopodobnie w XIII wieku, jednak dobrze udokumentowany jest renesansowy dwór z początku wieku XVII. Został on spalony przez Szwedów podczas wojny trzydziestoletniej, a następnie odbudowany. Pałac przechodził wielokrotnie z rąk do rąk kolejnych właścicieli, niemieckich arystokratów, którzy również go przebudowywali, np. w połowie XVIII wieku powstała wersja barokowa. W XIX wieku pałac trafił w ręce pruskiej rodziny królewskiej i, jak już wspomniałem, został przebudowany w stylu neogotyckim. W trakcie II wojny światowej mieścił obóz pracy dla robotników przymusowych, za PRL-u – PGR, co było częstym losem tego typu obiektów na Dolnym Śląsku i nie tylko. Można nad tym ubolewać, gdyż wiązała się z tym często dewastacja, a prawie zawsze – naruszenie substancji zabytkowej (szczególnie drastyczny przykład widać w Bobrowie). Jednak użytkowane obiekty były konserwowane i uniknęły najczęściej całkowitego zniszczenia. Pałac w Wojanowie już w XXI wieku przeszedł ponownie w ręce prywatne, lecz początkowo mu się to nie przysłużyło, bo nowy właściciel nie był w stanie go właściwie konserwować. W 2011 roku wybuchł tu pożar; stan obecny to wynik renowacji dokonanej przez kolejnego (aktualnego) właściciela, a zakończonej całkiem niedawno, w 2017 roku.
Pokoje przyjemne. Obok staw z komarami Widok ogólny od strony parku i tarasu. Dobra widoczność pałacu jest konsekwencją pożaru, w którym niestety spaliły się rosnące wokół niego drzewa.
Między właściwym pałacem a rzeką znajduje się rozległy park w stylu angielskim z wieloma pięknymi drzewami i altaną w kształcie pagody, niestety obecnie niedostępną. Obok stajni jest też zrekonstruowany ogród francuski, wyglądający jednak na razie dość skromnie. Na drugim brzegu rzeki wznosi się zespół pałacowo-parkowy Łomnica, do którego jeszcze zajrzymy.
Altana Bóbr (nie szukajcie, to nazwa rzeki 😉 )