Dzisiaj dla odmiany coś bardziej jubilerskiego, czyli jaspis. Tak właściwie to nie jest minerał, a połączenie głownie kwarcu i chalcedonu (SiO₂), zabarwione domieszkami innych minerałów, np. obecność hematytu (minerał żelaza) daje barwę czerwoną, a getytu (inny minerał żelaza) – zieloną. Jaspis może nawet zawierać domieszki skamielin organicznych, np. skamieniałego drewna. Twardość 6,5-7, nazwa pochodzi od greckiego iaspis poprzez starofrancuskie jaspre, czyli „kamień cętkowany”. Jest nieprzezroczysty, więc szlifuje się go w kaboszony.
Występuje w skałach osadowych lub metamorficznych, często w złożach rud żelaza, więc jego powstanie wiąże się z pojawieniem wolnego tlenu w środowisku i ukształtowaniem się wstęgowych złóż rud żelaza. Jaspisy o takim pochodzeniu liczą sobie od 2,4 do 1,8 miliarda lat. Jaspis występuje m.in. w Czechach, na Madagaskarze, w Maroku, na Syberii. Znany jest od starożytności, np. 4-5 tys. lat p.n.e. był stosowany do wytwarzania tzw. świdrów łukowych, czyli prostych narzędzi stosowanych do rozpalania ognia i wiercenia (podobno także w zębach). Od dawna stosuje się go też do celów zdobniczych, z jaspisu ponadto wytwarzała pieczęcie kultura minojska (1800 lat p.n.e.). Jaspis jest dość twardy, ale łatwo się przełamuje, dlatego biżuterię z jaspisami najlepiej trzymać osobno. Nie należy jaspisów ogrzewać, bo tracą od tego kolor (ale można go przywrócić, przetrzymując ten kamień w warunkach dużej wilgotności).
W starożytności i średniowieczu uważano, że jaspis chroni właściciela przed nieszczęściem, zwłaszcza utonięciem. Miał odstraszać skorpiony i pająki oraz zabezpieczać przed chorobami płuc i żołądka. Wedle dzisiejszych stron bzdurzących jest kamieniem antystresowym, wzmaga chęć ustatkowania się i ułatwia założenie rodziny. Pomaga też w unikaniu spontanicznego wzburzenia, co może być przydatne, gdyż spontaniczne wzburzenie bywa reakcją na czytanie takich banialuk.
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, oprócz dwóch ostatnich]