Minerałów uranylowych było już w tym cyklu sporo, ale są tak piękne, że można je oglądać zawsze. Zatem dzisiaj kuryt lub kiuryt (ang. curite), nazwany nie od kury, a od nazwiska Piotra Curie, znanego jako mąż Marii Skłodowskiej-Curie. Żartuję, oczywiście – Pierre Curie był tak samo wybitnym uczonym, pionierem krystalografii oraz badań nad magnetyzmem, piezoelektrycznością i oczywiście radioaktywnością. Dzięki badaniu magnetyzmu na potrzeby swojej pracy doktorskiej Curie odkrył wpływ temperatury na właściwości paramagnetyczne i sformułował prawo zwane dziś od jego nazwiska prawem Curie. Ustalił też, że w pewnej temperaturze ciała ferromagnetyczne tracą swe magnetyczne właściwości – i ta temperatura jest zwana temperaturą Curie. Innymi słowy – nie da się przyczepić do magnesu stopionego żelaza, gdyż nie ma już ono struktury odpowiedzialnej za magnetyzm (ale istnieją ciecze ferromagnetyczne, to inna rzecz). W ramach badań magnetyzmu Pierre Curie brał udział w seansach spirytystycznych, próbując ustalić, czy rzeczywiście zachodzą wtedy jakieś mierzalne zjawiska. Spirytyzm bardzo go interesował, ale wyłącznie z naukowego punktu widzenia, gdyż Curie był ateistą.
Wspólnie z bratem zbudował bardzo czuły elektrometr piezoelektryczny, który małżonkowie Curie stosowali w badaniach nad radioaktywnością. Piezolektryczność to zjawisko powstawania w niektórych substancjach, np. kwarcu, topazie, turmalinach, ładunku elektrycznego pod wpływem nacisku mechanicznego. Z jednym ze swoich studentów Curie odkrył energię jądrową dzięki emisji ciepła przez materiały radioaktywne. Dzięki zastosowaniu pól magnetycznych wykrył, że naturalne promieniowanie radioaktywne składa się z trzech rodzajów promieniowania – cząstek o ładunku dodatnim, ujemnym i pozbawionych ładunku (czyli odpowiednio promieniowania alfa, beta i gamma).
Ten niezmiernie utalentowany człowiek zmarł wskutek nieszczęśliwego wypadku w 1906 roku, kiedy to przechodząc przez ruchliwą ulicę poślizgnął się i wpadł pod ciężki wóz konny. Zginął na miejscu wskutek zmiażdżenia czaszki, a miał zaledwie 46 lat.
Teraz wracamy do minerału nazwanego na cześć Piotra Curie. Ma on dość skomplikowany skład, Pb₃(UO₂)₈O₈(OH)₆·3H₂O. Twardość 4-5, gęstość 7-7,4 g/cm³. Krystalizuje zwykle w postaci drobnych igiełek o barwie żółtej, pomarańczowej lub czerwonej, co jest charakterystyczne dla związków ołowiu. Makroskopowo często wygląda jak nalot albo „sierść” na skale. Piękne egzemplarze pochodzą z kopalni Shinkolobwe w Kongu.
Kuryt jest minerałem wtórnym, powstaje wskutek przemian uraninitu (ołów stanowi jeden z produktów zachodzących w minerale reakcji jądrowych). Jest silnie radioaktywny, gdyż zawiera 63% mas. uranu. Jest też szkodliwy w sensie chemicznym, jako związek uranu i ołowiu. Jako pierwszy opisał go i nadał mu nazwę niemiecki geograf, mineralog i krystalograf Alfred Schoep (1921).
[zdjęcia za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Paul de Bondt, Stephan Wolfsried, Jean-Marc Johannet, Matteo Chinellato, Christopher O’Neill, Jesse Crawford]