Dzisiaj coś bardzo nietypowego i bardzo rzadkiego, a mianowicie triazolit o skomplikowanym wzorze NaCu₂(N₃C₂H₂)₂(NH₃)₂Cl₃·4H₂O. Osobom orientującym się nieco w chemii ten wzór powie, dlaczego jest to minerał nietypowy – mianowicie dlatego, że zawiera triazol C₂N₃H₃ (konkretnie w postaci anionów triazolanowych – znany jest jeszcze tylko jeden podobny minerał). Triazol to, jak mawiał pan Henio, pacjent doktora Wyciora z „Nie tylko dla orłów”, aromatyczny związek heterocykliczny, konkretnie taki z pierścieniem pięcioatomowym, składającym się z trzech atomów azotu i dwóch atomów węgla (pierwszy obrazek). Twardość 2, gęstość ok. 2 g/cm³.
Triazolit tworzy pięknie zabarwione niebieskie kryształki (barwa jest charakterystyczna dla związków miedzi z ligandami azotowymi, takim jak amoniak NH₃ i triazol), ale pochodzenie ma niepiękne. Podobnie jak opisywany niedawno muluit powstaje w reakcji ptasiego guana (konkretnie tego wyprodukowanego przez kormorana peruwiańskiego) z innymi minerałami miedzi – i w tym momencie rozumiemy, dlaczego występuje w nadmorskich rejonach Chile (bo tam właśnie znajdują się wielkie pokłady guana, z którego wytwarzano saletrę i o które toczyła się w XIX wieku wojna saletrzana między Peru, Chile i Boliwią). Jest to jedyne miejsce, w którym znaleziono ten minerał. Utworzył się tam w reakcji guana ze skałą zawierającą chalkopiryt, czyli CuFeS₂, aczkolwiek może też powstawać w wyniku działania moczu. Jako osobny minerał został zidentyfikowany w 2017 roku, jest zaliczany do minerałów organicznych (bo triazol należy do związków organicznych).
Triazolit tworzy niewielkie kryształki o rozmiarze w granicach milimetra oraz gwiaździste skupiska o średnicy do 1,5 mm. Zapala się i rozkłada w temperaturze ok. 1200°C.
[zdjęcia: 1-3 za pośrednictwem strony mindat.org, autorzy: Łukasz Kruszewski i Brent Thorne; pozostałe z różnych stron internetowych, głównie e-rocks.com]