34. Niemiłosierna bogini miłości

Jak już zaczęliśmy o planetach, to jedziemy dalej. Druga w kolejce jest Wenus. Wraz z Ziemią i Marsem tworzy ona grupę względnie podobnych, dość dużych planet skalistych. Takie planety mają relatywnie rzadką atmosferę (albo jej nie mają) i powierzchnię, na której można postawić stopę (gazowe giganty takiej powierzchni prawdopodobnie nie mają, ale o tym przy innej okazji). Wenus, Ziemia i Mars mają jeszcze jedną wspólną cechę – okrążają Słońce w tzw. „strefie Złotowłosej” (Goldilocks zone), czyli w takiej odległości od gwiazdy, w której możliwe jest panowanie na powierzchni planety temperatury pozwalającej na istnienie wody w stanie ciekłym. Temperatura powierzchni planety zależy też jednak od wielu innych czynników i dlatego te trzy planety różnią się między sobą drastycznie.

Dawno temu przypuszczano – co chętnie podchwycili autorzy SF – że Wenus jest „młodsza” od Ziemi, a Mars – „starszy”. Oczywiście to nieprawda; te trzy planety, podobnie jak i pozostałe planety Układu Słonecznego, powstały mniej więcej w tym samym czasie z resztek tego samego obłoku pyłu międzygwiezdnego (którego większość zgarnęło formujące się słoneczko). W literaturze SF można jednak znaleźć wiele opisów Wenus jako planety, na której panuje coś w rodzaju paleo- lub mezozoiku, z bujnymi dżunglami i fauną, włącznie z „dinozaurami”. Natomiast Stanisław Lem wymyślił, że na Wenus do niedawna istniała cywilizacja istot rozumnych (i bardziej dogodne warunki do życia), która unicestwiła się w globalnej wojnie jądrowej. W powieści „Astronauci” okazuje się, że katastrofa tunguska została spowodowana rozbiciem się sondy Wenusjan. Ludzie lecą na Wenus i znajdują tam szczątki wymarłej cywilizacji (powieść ma wydźwięk pacyfistyczny i antyimperialistyczny, co charakterystyczne dla okresu, w którym powstawała, lat 50.). Międzynarodowa kooperatywa demoludów nawet zekranizowała tę książkę pod tytułem „Milcząca gwiazda”, jednak nawsadzano tam tyle głupot (i bezsensownie zmieniono tytuł), że film jest dziś raczej ciężkostrawny.

Powierzchnia Wenus jest ukryta przed obserwacją w zakresie światła widzialnego przez bardzo gęstą, nieprzenikliwą atmosferę, dlatego przez długi czas mogliśmy tylko snuć hipotezy na temat panujących tam warunków. Ale w epoce lotów kosmicznych błyskawicznie okazało się, że są one bardzo surowe. Lądujące na powierzchni Wenus sondy kosmiczne bardzo prędko przestawały działać (z 10 radzieckich sond żadna nie nadawała dłużej niż przez 2 godziny po lądowaniu).

Wenus wyróżnia się bardzo gęstą atmosferą i wysoką temperaturą panującą na powierzchni (do 500°C – to najgorętsza planeta w naszym układzie). Atmosfera Wenus (o masie 93 razy większej niż masa atmosfery ziemskiej) składa się głównie z dwutlenku węgla, co powoduje intensywny efekt cieplarniany. Ten wraz z mniejszą odległością od Słońca odpowiada za panujące na Wenus gorąco. Budowa wnętrza planety jest podobna, jak w przypadku Ziemi – metaliczne półpłynne jądro otoczone płaszczem i skorupą, składającymi się głównie z krzemianów. Jeszcze 700 milionów lat temu warunki na Wenus były podobne do ziemskich, włącznie z istnieniem ciekłej wody, dzisiaj jednak są wyjątkowo nieprzyjazne dla życia. Część powierzchni Wenus jest stopiona wskutek wysokiej temperatury, a chmury zawierają tam znaczne ilości kwasu siarkowego(VI). Wenus ma jednak bardzo podobny rozmiar do Ziemi (jej promień to 95% promienia ziemskiego), a także gęstość (5,24 – Ziemia 5,51).

Wenus ma wiele innych nietypowych cech, np. obraca się w przeciwnym kierunku niż pozostałe planety, w dodatku bardzo powoli, tak że dzień wenusjański (243 dni ziemskie) trwa dłużej niż rok wenusjański (niecałe 225 dni ziemskich). Na jej powierzchni występują wąwozy, mnóstwo wulkanów (ostatnio naliczono ok. 1600 czynnych) i łańcuchy górskie pokryte metalicznym „śniegiem”. Zamiast deszczu pada tam kwas siarkowy(VI) H2SO4, który jest jednym z najmocniejszych kwasów nieorganicznych, a w dodatku ma silne właściwości utleniające. Prędkość wiatru przekracza 360 km/h (na Ziemi – bardzo rzadko 200 km/h). To wenusjańskie wiatry są prawdopodobnie przyczyną „niewłaściwego” kierunku obrotów planety, dziś przyspieszają ten ruch! Amerykanie wyliczyli, że w warunkach panujących na powierzchni Wenus 40-cm pizza upiecze się w 7 sekund.