Prawie każdy, kto gra w gry wideo, zna schemat „rozgrywka podzielona na poziomy, na końcu każdego poziomu boss, a na końcu ostatniego poziomu – superboss. Znajdziemy to w wielu grach zręcznościowych (arcade), bijatykach, FPS-ach, RPG. Od jakiegoś czasu taką budowę ma nawet wiele filmów i książek (np. cykl potterowski). Skąd się wziął ten schemat? Podobno jego wynalazcą jest nie kto inny, jak sam… Bruce Lee. Oprócz bycia mistrzem walki, twórcą własnego stylu jeet kune do, Lee miał ambicję pisania scenariuszy i reżyserowania własnych filmów. Wskutek jego przedwczesnej śmierci niewiele z tego wyszło, ale zdążył stworzyć mnóstwo notatek, kilka szkiców scenariuszy, a nawet nakręcić około 90 minut walk do jednego z nich.
Film zatytułowany „Gra śmierci” opowiada o tym, jak grupa pięciu elitarnych mistrzów sztuk walki ma odzyskać pewien chiński skarb narodowy z najwyższego piętra pięciokondygnacyjnej pagody. Każdy poziom miał być strzeżony przez mistrza jakiegoś stylu. Za każdym razem jeden z mistrzów towarzyszących Bruce’owi podejmował próbę pokonania „bossa”, ale ginął wskutek niezdolności dostosowania się do umiejętności przeciwnika. I tu oczywiście wkraczał Bruce Lee, mistrz stylu bezstylowego (bo za taki uważał jeet kune do), lepszego od wszystkich innych. Bossami pomniejszymi mieli być w „Grze śmierci” prawdziwi mistrzowie sztuk walki, między innymi Don Inosanto i Koreańczyk Ji Han Jaego (James Coburn odmówił), a końcowym superbossem – zaprzyjaźniony z Lee słynny koszykarz Kareem Abdul-Jabbar. Ostatnia walka miała ten dodatkowy smaczek, że Bruce miał 1,70 m wzrostu, a Kareem ponad 2,20, było to więc „spotkanie twarzą w brzuch”.
A pamiętacie animację „Kung Fu Panda”? Bohaterowie rywalizują tam o prawo zdobycia Smoczego Zwoju, który ma ponoć uczynić z wojownika, który go przeczyta, mistrza nie do pokonania. Gdy tytułowy panda zdobywa prawo do zapoznania się ze Zwojem, okazuje się, że nie ma na nim żadnego tekstu, a jego powierzchnia przypomina lustro. Ma to oczywiście wydźwięk dydaktyczny – nie ma żadnych cudownych supertajemnic, wszystko zależy od ciebie. No a w 1972 roku Bruce Lee, po sukcesie filmu „Droga smoka”, napisał 80-stronicowy scenariusz filmu „Północna noga, południowa pięść”, którego bohater poszukuje – dla szlachetnych celów, rzecz jasna – Biblii Sztuk Walki. W końcowej sekwencji bohater miał przybyć na wyspę, gdzie przechowywana jest Biblia Sztuk Walki, strzeżona przez pewnego sławnego mnicha i paru pomniejszych mistrzów. Po ich pokonaniu bohater otwiera księgę i zaczyna ją przeglądać. Wszystkie strony są puste, a w ostatnią wprawione jest… lustro.
[za Matthew Polly, „Bruce Lee. Życie”]