Spróbujmy się zastanowić, jak bardzo prawdopodobne jest istnienie jednego z mitycznych potworów, często występujących w grach komputerowych, czyli smoka, ze szczególnym uwzględnieniem smoków ziejących ogniem. Przykładem choćby Smaug z najnowszej serii filmów Petera Jacksona, będących jakoby adaptacją powieści J.R.R.Tolkiena Hobbit.
Większość twórców wprowadzających smoki do swoich książek, filmów i gier zgodnie przedstawia je jako gady (do wyjątków należą Michael Ende i Ewa Białołęcka). Dzisiejsze gady nie są zbyt imponujące, choć największy z nich, krokodyl różańcowy, osiąga nawet 7 m długości i 1 t wagi, będąc przy tym inteligentnym, groźnym drapieżnikiem, niebezpiecznym także dla człowieka. Nie jest to jednak wiele w porównaniu z największym znanym krokodylem – wymarłym, dwukrotnie dłuższym, osiągającym prawie 8 t sarkozuchem (łac. Sarcosuchus).
Gady prehistoryczne zaliczane do dinozaurów osiągały rozmiary dużych domów, na przykład znane z filmu Park Jurajski brachiozaury, o długości ciała ok. 26 m i wadze ok. 30 t.
Według źródeł czerpiących z książek Tolkiena Smaug mierzył „tylko” 18 m, natomiast obliczenia na podstawie filmu Jacksona dają długość ciała 60 m, a rozpiętość skrzydeł 50 m. Przez porównanie tych rozmiarów z rozmiarem złotej monety w skarbcu Smauga, szacuje się wartość jego skarbu na ok. 870 miliardów dolarów, czyli ponaddwukrotnie więcej niż wartość majątku najbogatszego miliardera w dziejach, za którego uważa się Johna D. Rockefellera.
Podsumowując, zwierzę rozmiarów smoka (pomijając megalomańskie zapędy Pidżeja) jest całkiem możliwe.
O zianiu ogniem w następnym odcinku.