Dzień 2., ciąg dalszy
Pałac w Janowicach Wielkich
Po zejściu z górki, na której wznoszą się ruiny zamku Bolczów – co wcale nie było łatwiejsze niż wejście – pojechaliśmy do znajdującego się nieopodal pałacu w Janowicach Wielkich. Był to pierwotnie zespół pałacowo-parkowy postawiony na początku XVII wieku w miejscu średniowiecznego zamku (co jednak niektóre źródła kwestionują) i należał wtedy do rodziny Schaffgotschów, stąd na mapach wciąż figuruje „Park Schaffgotschów”.
Niestety park jest w tej chwili mocno zapuszczony i choć przebiega przez niego jeden ze szlaków turystycznych, wygląda na mało uczęszczany. Wnioskuję to stąd, że idąc ścieżką w pewnym momencie poczułem się jak Bilbo Baggins w Mrocznej Puszczy. Dotarłem bowiem do miejsca, w którym dróżkę przecinała rozpięta między dwoma drzewkami pajęczyna, bardzo misternie utkana. Nie chcąc psuć pracy pomiotowi Szeloby, zawróciłem.
Zabudowania pałacu, w XVIII wieku przebudowane w stylu barokowym, wznoszą się na planie niepełnego prostokąta, i obejmują też dawne budynki folwarczne. W narożu obok bramy wznosi się znakomicie zachowana, XVII-wieczna baszta obronna, która przetrwała zniszczenia dokonane w zamku podczas wojny trzydziestoletniej.
Zamek nie jest dostępny dla turystów, ponieważ od 1962 roku mieści się w nim Dom Pomocy Społecznej. Dzięki temu, że był przez cały czas użytkowany, pozostaje znakomicie utrzymany.
Przed pałacem znajduje się zabytkowy kamienny most na Bobrze (rzeka, mówiłem już, że to jest rzeka?), pochodzący z początków XX wieku.
Niedaleko pałacu wznoszą się też dwa ciekawe kościoły: późnogotycki (XV wiek) katolicki kościół filialny Wniebowzięcia Maryi Panny oraz pierwotnie ewangelicki barokowy kościół, obecnie katolicki kościół parafialny Chrystusa Króla z barokowymi dzwonami z XVIII w. (których jednak nie da się zobaczyć).
Pałac w Ciechanowicach
Ostatnim punktem trasy tego dnia (właściwie przedostatnim, ale ostatnim krajoznawczym) był pałac w Ciechanowicach, wiosce odległej od Janowic Wielkich o jakieś 6 kilometrów. Google poprowadził nas bardzo malowniczymi drogami i kilkakrotnie cieszyliśmy się, że nasz samochód ma wysokie zawieszenie. Ciechanowice były dawniej większą miejscowością o charakterze górniczym i posiadały nawet prawa miejskie. Między XVI a XVIII wiekiem prowadzono tam wydobycie miedzi, ołowiu i srebra, jednak na przełomie XVIII i XIX stulecia złoża wyczerpały się i Ciechanowice straciły na znaczeniu.
Jednym z zabytków Ciechanowic jest kościół parafialny św. Augustyna, w dzisiejszym kształcie pochodzący z czwartej ćwierci XVI wieku. Wbrew nietypowemu wyglądowi nie jest zbudowany z pustaków ani bloków styropianu…
Pierwsze zabudowania w miejscu, w którym znajduje się dziś pałac, powstały w połowie XVI wieku – był to dwór obronny otoczony fosą, wzniesiony przez niejakiego Kunzego Bielera von Reichenbacha. Ostateczny kształt neobarokowego pałac obiekt uzyskał w wyniku przebudowy w połowie XIX wieku. Po II wojnie światowej mieścił się tam m.in. dom dziecka, a potem szkoła. W 2008 roku pałac przeszedł w ręce prywatne i został pieczołowicie wyremontowany. W pomieszczeniach na pierwszym piętrze i w Sali Rycerskiej na parterze odkryto przy tym XVI-wieczne freski o wartości artystycznej porównywalnej jakoby z freskami wawelskimi.
Niestety nie da się zweryfikować tej informacji, gdyż pałac nie jest dostępny dla turystów (niemiecka Wikipedia podaje, że mieści się w nim restauracja i muzeum, nie jest to jednak obecnie prawdą). W dodatku niedawno płot z siatki otaczający pałac został zastąpiony dwumetrowym murowanym murem, żeby tylko pospólstwo nie mogło zajrzeć do środka (a pałac oraz otaczający go park są naprawdę piękne). Na szczęście pospólstwo bywa wysokie, dzięki czemu mogłem zrobić zdjęcia ponad płotem i mimo, że większość jest krzywa, to są to jedyne w ostatnim czasie zdjęcia pokazująca aktualny stan obiektu.
Kościół św. Augustyna Droga do pałacy
Wracając z Ciechanowic ku Wojanowowi wpadliśmy na piwo i burgera do browaru Miedzianka. Bez ściemy mogę polecić to miejsce (jest to dobrze widoczny z szosy, charakterystyczny nowoczesny budynek) – mają tam wiele rodzajów świetnego miejscowego piwa i bardzo dobre jedzenie. A z tarasu restauracji roztacza się fantastyczny widok.