Czasem naukowiec tak bardzo zapamiętuje się w dążeniu do poznania nowej naukowej prawdy, że eksperymentuje na sobie samym, zaniedbując własne bezpieczeństwo (ale nie róbcie tego w domu!). Przytrafiło się to np. Scheelemu, szwedzkiemu XVIII-wiecznemu chemikowi, który jako pierwszy otrzymał tlen, chlor, azot i wiele kwasów, zwłaszcza organicznych. Scheele miał zwyczaj smakowania otrzymywanych substancji i opisywania wrażeń. Na przykład jako pierwszy otrzymał cyjanek wodoru (kwas pruski, za pomocą którego mordowano więźniów obozów koncentracyjnych) i opisał jego smak jako „słodkawy, wywołujący ciepło w ustach, ale skłaniający do kaszlu”. Nie wiadomo, jakim cudem Scheele w ogóle przeżył to doświadczenie, gdyż HCN jest jedną z najsilniejszych trucizn nieorganicznych.
Sam Scheele był do pewnego stopnia postacią tragiczną, a nawet romantyczną. Całe życie przepracował naukowo w swojej aptece, odrzucając proponowane mu bardziej zaszczytne stanowiska. Aptekę tę nabył od wdowy po aptekarzu w 1775 roku. Pochłonięty swoimi badaniami nie dostrzegł, że młoda wdowa zaczęła go darzyć uczuciem. Gdy się w końcu zaręczył, odwlekał ślub do czasu dorobienia się majątku. Jednak czas płynął, zdrowie Scheelego – i tak wątłe, a na dodatek podkopywane ryzykownymi doświadczeniami – coraz bardziej podupadało. Ślub wziął ze swoją wybranką 19 maja 1786 roku – zaledwie dwa dni przed śmiercią.
Niekiedy eksperymentowanie na sobie ma nieco przyjemniejszy aspekt. Np. jeden z największych chemików w historii, Humphry Davy, pionier elektrolizy, odkrywca m.in. sodu, potasu, wapnia, magnezu, boru i baru, wynalazca lampy Davy’ego, ostrzegającej górników przed metanem, i znakomity popularyzator chemii, w czasach młodości otrzymał zadanie zbadania właściwości N2O. N2O (azotek tlenek azotu(V)), znany dziś jako gaz rozweselający, został otrzymany w 1772 roku przez odkrywcę tlenu, Priestleya. Jednak to Davy w 1800 roku zauważył, że prócz rozśmieszania gaz tan działa znieczulająco i można by to wykorzystać w medycynie. Niestety do praktycznego zastosowania tego spostrzeżenia musiało upłynąć jeszcze ponad 40 lat. Warto dodać, że podczas stosowania tego gazu do znieczulenia trzeba go mieszać z tlenem, inaczej pacjent nie będzie miał czym oddychać i zostanie znieczulony permanentnie i nieodwracalnie…
[na podstawie W.Gołembowicz „Uczeni w anegdocie” i A.K.Wróblewski „200 uczonych w anegdocie”]