MS-DOS, Amiga, CD32, PlayStation, Windows
UFO: Enemy Unknown z 1994 roku to gra strategiczno-taktyczna z elementami RPG, w której dowodzimy organizacją walczącą z inwazją kosmitów na Ziemię. Na poziomie strategicznym zakładami bazę w wybranym punkcie kuli ziemskiej (najpierw jedną, a w dalszej fazie rozgrywki kolejne), wyposażamy ją w pojazdy i uzbrojenie. Następnie zatrudniamy personel naukowy, techniczny i bojowy oraz prowadzimy produkcję, badania naukowe (zwłaszcza sekcje kosmitów) i rozpoznanie, i ewentualnie kierujemy nasze siły na misje. Gdy nasze myśliwce zestrzelą jakiś latający spodek albo gdy uda się nam wykryć ufo przebywające na ziemi, wysyłamy oddział desantowy, którego zadaniem będzie unieszkodliwienie wszystkich ufoków i pozbieranie ewentualnych resztek sprzętu. Nasza działalność jest finansowana przez różne państwa, lecz jeśli będziemy się obijać i pozwolimy kosmitom na szerzenie paniki, nasze fundusze mogą zostać obcięte (ale możemy też finansować się dzięki produkcji i sprzedaży sprzętu).
Na poziomie taktycznym wykonujemy misje w miejscach lądowania lub rozbicia latających spodków. Po opuszczeniu transportera nasz oddział (w którym mogą znaleźć się też czołgi, jeśli je zaprojektujemy i zbudujemy) porusza się w trybie turowym po drobiazgowo odtworzonym terenie. Wiele elementów można niszczyć (np. budynki, ogrodzenia), można też je podpalać – co jest dobrą metodą oświetlania terenu podczas misji nocnych, kiedy lepiej widzący w ciemnościach kosmici mają pewną przewagę. Każdy nasz człowiek dysponuje określoną liczbą punktów akcji, które może zużyć na poruszanie się, strzelanie i inne czynności. Żołnierze wykonujący misje zyskują doświadczenie, dzięki czemu ich parametry, takie jak wytrzymałość, PA, morale i inne wzrastają. W miarę coraz lepszego poznawania kosmitów poznajemy lokalizację ich głównej bazy (jest to, jakżeby inaczej, Cydonia na Marsie) i ostatecznie ruszamy tam zrobić porządek.
Gra zapoczątkowała całą serię sequeli i spinoffów, czasem należących do innych gatunków. Za najciekawsze z nich uważam X-COM: Apocalypse (1997) i The Bureau: XCOM Declassified (2013). Ta pierwsza jest niedocenioną kontynuacją ducha oryginału, której akcja rozgrywa się w futurystycznym mieście, finansują nas korporacje, o których nastawienie musimy dbać, a kosmici przybywają ze świata równoległego. Misje na poziomie taktycznym rozgrywają się w czasie rzeczywistym, a tury włączają tylko po zauważeniu przeciwnika (można je w ogóle wyłączyć). Wyróżnia ją zastosowanie algorytmów SI do sterowania kosmitami – ufoki autentycznie uczą się taktyk gracza i modyfikują własne w celu uzyskania przewagi; gracze mogli wymieniać między sobą pliki SI, by zmierzyć się z kosmitami nauczonymi przez kogoś innego. Projekty ufoków wraz ze szczegółowymi cyklami rozwojowymi wykonał znakomity grafik SF Tim White. The Bureau jest zupełnie inną grą, klonem kultowej serii Mass Effect, tzn. grą akcji z widokiem „zza pleców” bohatera (3PP, czyli z perspektywy trzeciej osoby). Gra zawiera elementy RPG i taktyczne, gdyż podczas misji dowodzimy trzyosobowym oddziałem, w którym 2 pozostałe postacie poza graczem są kontrolowane przez (głupią) SI. Zaletą tej gry jest setting – działamy jako tajna organizacja rządowa w latach 60 i wykonujemy misje głównie w otoczeniu graficznym nostalgicznie nawiązującym do tamtej epoki. W 2012 seria została reanimowana grą XCOM: Enemy Unknown (jak dotąd z 4 dalszymi), która jednak ma uproszczony system turowy i nie umożliwia zakładania baz. Bardziej wiernym nawiązaniem do pierwowzoru jest seria Xenonauts.